Prawdopodobnie nie jesteś w stanie tego sprawdzić, ale jeżeli działasz ze swoim sklepem internetowym i na marketplaces, zdarza się, że za pozyskanie nowego klienta płacisz dwa razy. Poniższy artykuł wyjaśni Ci, jak tego uniknąć.
Ostatnio przygotowałem artykuł “3 rzeczy, przez które marketplace wygrywa z Twoim sklepem internetowym”, który możecie przeczytać na łamach ekomercyjnie.pl. Analizowałem w nim działania, które sabotują sprzedaż w kanale własnym, czyli e-sklepie. Dziś skupimy się na drugim aspekcie całej układanki: co zrobić, aby nie dać klientowi odpłynąć do marketplaces i nie płacić za niego dwa razy!
Dlaczego klient woli kupować na marketplaces, a nie bezpośrednio w sklepie internetowym?
W poprzednim artykule przytaczam badania, z których wynika, że w 2022 roku aż 7 na 10 Polaków zrobiło zakupy na marketplaces typu Allegro, Amazon, Morele, Erli, Empik itp. Nagminnym zachowaniem sprzedawców jest oferowanie towaru w wyższej cenie w swoim e-sklepie niż w popularnych serwisach. Możesz powiedzieć, że nie masz wyjścia i zasłonić się innymi sprzedawcami. Ale ja uważam, że na tę sytuację jako marchant masz realny wpływ. Mimo to nadal co siódmy klient wybiera marketplaces. Dlaczego?
Co przemawia za marketplaces z punktu widzenia klienta?
- Szerszy wybór produktów i lepsza cena
- Darmowe dostawy za niewielkie pieniądze przez rok i bardzo niskie progi darmowej dostawy
- Program ochrony kupujących
- One-click buy (zapisane adresy, paczkomat i forma płatności)
- Bezproblemowe zwroty
- Aplikacja mobilna (super UX)
- Szybka odpowiedź na zapytanie
Często sprzedawcy narzekają, że marketplaces wygrywa potyczkę ze sklepami. Ale e-commerce managerowie nie robią wiele aby to zmienić lub wręcz wspierają tę dysproporcję wyższą ceną, niewygodną procedurą zawrotów, słabą obsługą klienta czy brakiem poczucia bezpieczeństwa w sklepie.
W poprzednim artykule znajdziesz trzy rzeczy, których poprawa w sklepie internetowym pozwoliłaby na zmierzenie się z większymi brandami. Poniżej znajdziesz kolejne trzy wskazówki.
1. Brak pomysłu na lojalność i retencję klientów
Wiele e-sklepów popełnia błąd braku zarządzania lojalnością klientów. Klienta trzeba nagradzać za to, że jest z Tobą. Dlaczego? Bo konsument ma krótką pamięć, a po drugie, jeżeli nie Ty, zrobi to za Ciebie konkurencja. Na początek szybka analiza grzechów głównych, jakie spotkać można w sklepach internetowych, które chcą budować klub zakupowy wśród klientów. Wiele strategii lojalnościowych skupia się na pozyskaniu nowego klient, a nie na retencji.
- Traktowanie lojalnych klientów jako dochód pasywny. Liczenie, że powracający klienci zapewnią 80 proc. sprzedaży, zgodnie z zasadą Pareto zostało obalone m.in. w pracy badacza Byron Sharpa (por. “How Brands Grow”).
- Premiowanie nowych użytkowników. Czy lubisz, jak po wielu latach współpracy traktuje Cię Twój operator komórkowy?
- Wymuszanie rejestracji konta. O ile nie jesteś producentem unikalnych na skalę krajową produktów, to wymuszanie zakładania konta w sklepie w 9 na 10 przypadkach zakończy się porzuceniem koszyka.
- Zbieranie bazy subskrybentów za zniżkę na pierwsze zakupy i brak strategii komunikacyjnej (np. email marketing). Samo oferowanie rabatu nie jest złe. Błędem jest niekontynuowanie tej znajomości.
- Brak ciekawej propozycji korzyści dla lojalnych klientów. Historia zamówień czy śledzenia statusu zamówień to autentyczne przykłady korzyści z programów lojalnościowych. Czy na to liczy klient? Czy nie wyślesz mu powiadomienia, że paczka jest już w drodze bez założenia konta w sklepie?
- Bombardowanie tym samym przekazem: KUP TERAZ. A to powoduje tylko zmęczenie i frustrację wśród odbiorców.
Klientów interesują konkretne korzyści w zamian za założenie konta. Niestety wielu sprzedawców nie chce ich oferować lub nie ma pomysłu, co będzie atrakcyjne dla jego grupy docelowej i jednocześnie opłacalne dla biznesu.
Czy wiesz, że...
aż 62% Polaków korzysta z programów lojalnościowych, w tym 18% z czterech i więcej. Współczesnego klienta określa się pojęciem “smart shopper”. To typ konsumencki nastawiony na sprytne i mądre kupowanie. Dziś te dwie cechy to najważniejsze motywy komunikacji programów lojalnościowych. Dokładnie z tego podejścia korzysta program “Moja Biedronka”, w którym jest już 14 mln Polaków.
Poniżej podrzucam Ci kilka niestandardowych pomysłów, które jako sprzedawca jesteś w stanie zaoferować np. na platformie e-commerce AtomStore bez większego wysiłku. Zachęcam do szukania nietypowych pomysłów na lojalność klientów, szczególnie poza Twoją branżą i krajem.
Co zaproponować w programie lojalnościowym w sklepie internetowym?
- Wiele poziomów zaangażowania
- Stały rabat (specjalny cennik) dla klientów lub rabat nawet od cen promocyjnych
- Akcje promocyjne tylko dla klubowiczów oraz prezent na urodziny
- Kupony kwotowe za zebraną ilość punktów (zamiast wymiany na produkty)
- Darmowy zwrot (i łatwy - bez szukania numeru zamówienia) + brak paragonów i papierowych formularzy zwrotów
- Wydłużony zwrot np. z 14 dni do 60 dni
- Obniżony próg darmowej dostawy np. zamiast 200 zł → 120 zł
- Darmowa dostawa raz w roku
- Zapamiętanie danych adresowych, metody płatności i wysyłki
- Wydłużona gwarancja, dostęp do usług dodatkowych taniej lub za darmo
Przykłady korzyści w klubach zakupowych sklepów online CCC, HealthLabs Care oraz HalfPrice
2. Brak doradcy w sklepie internetowym
Fakt braku fizycznego doradcy w sklepie internetowym (i na marketplaces) może być Twoją ogromną przewagą. Klienci nadal potrzebują sprzedawców, ale ich rola w sklepie internetowym jest oczywiście fizycznie ograniczona. Live shopping ostatecznie nie przyjął się dobrze w naszym kraju, dlatego nie upatruję szansy w rozwiązaniach typu umówienie się z doradcą na zakupy online w sklepie internetowym.
Gdzie widzę szansę? Obecnie klienci mają trudności w znalezieniu i wyborze najlepszego produktu dla siebie ze względu na mnogość opcji i wariacji. Brak wyczerpujących informacji na stronie sklepu oraz dostępu do eksperckiej wiedzy i doradztwa, potrafią skutecznie zniechęcić do szukania czegoś specjalistycznego (np. butów do biegania, kurtki górskiej, sprzętu sportowego).
Co może zrobić sprzedawca w sklepie internetowym, aby stać się doradcą? Bardzo dużo! I tego poziomu nigdy nie dogoni marketplaces.
- Wyczerpujące opisy produktów na stronie sklepu - niby oczywiste, ale nie o słowa tylko chodzi. Ile treści jesteś w stanie pokazać za pomocą obrazu, zestawień i tabel, odpowiednich ikon?
- Dedykowane menu - np. z podziałem na sporty, cechy, poziomy zaawansowania i wszystkie nietypowe rzeczy, którymi cechuje się dana kategoria produktów.
- Konfiguratory, wyszukiwarki krok po kroku - narzędzia, które możesz stworzyć na podstawie prostych drzewek wyborów.
- Filtrowanie po cechach - im więcej i bardziej szczegółowe, tym szybciej klient może wyszukać interesujące go produkty.
- Social media oraz blog (poradniki, recenzje itp.) - eksperckie, autentyczne treści, w tym video, które pozwolą lepiej zapoznać się z produktem i jego cechami.
Warto pamiętać, że dzisiejsza sprzedaż to nie tylko szybka wysyłka.
Kolejnym etapem w doradztwie powinny być rekomendacje produktowe bazujące na zachowaniach klientów. Ramki wykorzystywać należy nie tylko w sklepie, ale również w e-mail marketingu.
Przykłady narzędzi w sklepach specjalistycznych (Salomon, Oponeo oraz Nessi Sporstwear), jak konfiguratory oraz bogaty content
3. Brak szybkiej, wygodnej komunikacji i obsługi klienta
W przypadku największej platformy sprzedażowej w Polsce, za brak szybkiej odpowiedzi na zapytanie klienta, sypią się punkty ujemne. W sklepie internetowym sprzedawca nie ponosi żadnej “kary” za brak responsywności. A klient czeka i się denerwuje.
W sklepach internetowych brakuje możliwości kontaktu bezpośredniego np. poprzez chat na stronie czy social media. Formularz kontaktowy czy telefon to średnia opcja nie tylko z punktu widzenia użytkownika mobilnego, ale również młodszych pokoleń Z. W większość przypadków w e-sklepach w zakładce “Kontakt” brakuje informacji czy i kiedy spodziewać się odpowiedzi.
Jak usprawnić obsługę klienta? Postawić na nowoczesne mobilne kanały komunikacji oraz wysoką responsywność. Idealnie nadaje się do tego rozwiązanie typu chat. W większość rozwiązań SaaS dla e-commerce można jednym kliknięciem uruchomić integrację z najpopularniejszymi dostawcami.
Zdaję sobie sprawę, że Biuro Obsługi Klienta działa w ograniczonym czasie. Dlatego świetnym rozwiązaniem są sekcje FAQ (pytań i odpowiedzi), które pojawią się w kontekście danego produktu. Takie rozwiązanie znajdzie zastosowanie w branżach specjalistycznych np. budowlana, samochodowa czy ogrodnicza.
Przykłady sekcji FAQ w specjalistycznych sklepach internetowych na platformie AtomStore: Onelectro.pl (hurtownia elektryczna) oraz Ogrodosfera.pl (branża ogrodnicza)
Podsumowanie trzech rzeczy, które nie pozwalają Ci zatrzymać klienta w sklepie internetowym
Po pierwsze, dbaj o obecnych klientów, choć w połowie tak mocno jak o nowych. Twoi starzy klienci to atrakcyjni nowi kupujący dla Twojej konkurencji. Pytanie, kto zadba o nich pierwszy? Zapewnienie sobie retencji powinno być dla ciebie ważnym wskaźnikiem w biznesie internetowym. Poza tym dobry sprzedawca to ten, który potrafi… doradzić. Twórz informacje produktowe zawsze z myślą o ich użyteczności dla klientów. I po trzecie, ułatwiaj kontakt (a nie utrudniaj) ze swoim sklepem wykorzystując nowe środki komunikacji.
Pozyskanie klient do sklepu online to realne pieniądze na reklamę, marketing i pracę specjalistów. Dlatego, jeżeli już uda Ci się sprowadzić go do sklepu, nie oddawaj go marketplaces’om! Nie tylko stracisz dochód w kanale własnym. Zapłacisz za niego podwójnie: pozyskując go sklepu, a następnie w ramach prowizji za zakupy na zewnętrznej platformie sprzedażowej.
Jeżeli chcesz poznać trzy rzeczy, przez które marketplaces wygrywają z Twoim sklepem internetowym, przeczytaj część pierwszą tego artykułu. Tylko na ekomercyjnie.pl!