Strona nie pnie się w górę? SEO nie przynosi efektu? Zebraliśmy 50 błędów, które skutecznie mogą utrudniać Ci skuteczne pozycjonowanie. Zarówno samodzielne, jak i we współpracy z agencją. Sprawdź, czy ich nie popełniasz!
Błędy w SEO pojawiają się zawsze. Nie ważne czy dopiero zaczynasz, czy jesteś w branży od 20 lat. Można powiedzieć, że z pozycjonowaniem jest jak ze sprzątaniem. Każdy jakoś sobie radzi, ale osiągnąć perfekcję — to już nie takie proste.
O błędach w SEO
SEO, choć stosunkowo proste, ze względu na ilość czynności i procesów potrafi się czasem mocno skomplikować. Zdecydowanie nie pomaga też ich złożoność i to, że praktycznie wszystko może tu wpływać w jakiś sposób na siebie nawzajem. Ze względu na wartość biznesową, SEO opiera się też w dużym stopniu na know-how specjalistów. Przez to praktycznie nie istnieją jedne, dokładne, słuszne i skuteczne metody (w kwestii niuansów ile ludzi tyle opinii).
Co więcej, sporo wiedzy w internecie jest sprzeczne lub przestarzałe, różni ludzie mają różne podejścia, ze względu na konkurencję trafia się celowa dezinformacja, a często też wtórne powielanie mitów. Nie trudno więc o błędy. Nawet wtedy, gdy pracujemy w branży. Wówczas grożą nam rutyna i przekonania.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze to, że SEO ciągle się zmienia, dlatego, dla uniknięcia błędów trzeba też być ciągle na bieżąco (sprawdź najnowsze SEO News!).
Powodów jest więc wiele, a poza tym: nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Najważniejsze to kontrolować działania, sprawdzać i w razie potrzeby szukać rozwiązań, bo, jak doskonale wiemy…
Ze względu na to, że lista błędów i tak stała się dość długa, w tym artykule postanowiłem nie wymieniać absolutnie wszystkiego. Pokażę błędy najczęstsze, bardziej złożone i mniej oczywiste, nasz subiektywny wybór. Sprawdź, czy ich nie popełniasz i jak się przed nimi ustrzec!
Jeśli nurtuje Cię jakaś jedna, konkretna kwestia w sprawie poprawności lub błędów w SEO, sprawdź nasz darmowy kurs SEO Samodzielni lub zapytaj w naszej Facebookowej grupie. Odpowiemy!
Tymczasem, zaczynajmy!
1. Skupianie się na ilości linków zewnętrznych
Jeden z częstych błędów wynikający z bazowania na przestarzałej wiedzy lub z błędnych przekonań. Ilość linków dawno przestała mieć już kluczowe znaczenie. Teraz ważniejsza jest ich jakość, czyli to, skąd pochodzą, i w jaki sposób się do nas odnoszą. Pod względem ilości w linkowaniu zewnętrznym istotna jest tylko liczba odnoszących się do pozycjonowanej strony domen.
Warto wiedzieć
Jeden link ze strony o wysokim autorytecie może być skuteczniejszy niż sto linków ze spamowych domen.
2. Ten sam anchor text na wszystkich backlinkach
Lub prawie wszystkich, co wygląda nienaturalnie i jest dla wyszukiwarki jednym wielkim, jaskrawym billboardem z tekstem: “Patrz, sztucznie zamieszczone linki!”. Anchor text w SEO ma duże znaczenie, ale o tym pisaliśmy już szczegółowo w SEO Samodzielnych.
Upraszczając: musi być różnorodnie, tak samo ze względu na konieczność naturalnego profilu linków, jak i ze względu na użytkowników. Identyczne lub bardzo podobne zakotwiczenie w każdym miejscu może wyglądać sztucznie, niepoważnie, a nawet śmiesznie.
Warto wiedzieć
Teksty anchorów swoich linków zewnętrznych sprawdzisz w Google Search Console (“Linki” > “Tekst z największą liczbą linków przychodzących”).
3. Kupowanie linków
Teoria pozyskiwania wartościowych linków trochę rozmija się z praktyką, wie o tym każdy, kto próbował prowadzić kiedykolwiek link building.
Utrwaliła się narracja, że kupowanie linków to najgorsze, co można zrobić w SEO i fakt, jest to karane przez Google, ale też trzeba przy tym zaznaczyć, kiedy faktycznie je kupujemy. Zadaj sobie pytanie: czy sponsorowanie artykułu jest zakupem linku? Albo zapłacenie copywriterowi za napisanie wpisu gościnnego?
Raczej nie i nie ma w tym nic złego, szczególnie jeśli inwestujemy w wartościowe treści. Trzeba tylko pamiętać, że Google zaleca oznaczać takie linki jako sponsorowane poprzez atrybut URL.
Każde pozyskiwanie linków jest w porządku, dopóki tworzysz nim wartość dla użytkownika i nikomu nie szkodzisz.
A sam błąd? Nadal można kupić pakiety tysięcy linków z niewiadomych spamowych źródeł, ciągle istnieją SWLe i szemrane “giełdy” odnośników. Korzystanie z takich metod jest już poważnym błędem. To najczęściej strata czasu i pieniędzy plus proszenie się o trwałe zatopienie widoczności strony poprzez karę Google.
Duże ilości tanich spamowych linków mogą podnieść chwilowo pozycję strony, to fakt. Problem polega na tym, że jest to naiwna manipulacja rankingiem, a roboty Google wyłapują ją już z wyjątkową łatwością.
A skoro zahaczyłem już o ten temat…
4. SEO bez znajomości wytycznych Google
Uczenie się na pamięć stron pomocy Google raczej nie jest do niczego potrzebne. Jeśli chcesz jednak robić dobre SEO, musisz orientować się w tym, co jest niezgodne z wytycznymi. Większość skutecznych metod pozycjonowania i w efekcie, budowanych przez nas strategii, w gruncie rzeczy, bazuje właśnie na wytycznych dla webmasterów.
Nieznajomość prawa szkodzi, i jest to prawda dość uniwersalna, tak samo w przypadku kodeksu cywilnego czy karnego, jak i wytycznych Google.
Bez podstawowej wiedzy na temat tego, co zaleca operator wyszukiwarki nie trudno naciąć się na karane praktyki. Warto wiedzieć, co zalicza się do Black Hat SEO i się tego wystrzegać. Tak samo, jak warto znać metody agencji SEO, jeśli zlecamy jej pozycjonowanie.
5. Poleganie na zewnętrznych wskaźnikach domen
Zewnętrzne wskaźniki domen takie jak Domain Authority czy Page Authority mogą być przydatną wskazówką w ustalaniu mocy linków, czy autorytetu domen, to fakt. Kierowanie się tylko nimi może być jednak zdradliwe. Choćby ze względu na to, że wszystkie te wskaźniki są podatne na manipulacje i mogą być nieaktualne (powodów jest więcej).
Przy tworzeniu listy domen do linkowania zawsze dobrze jest kierować się własną analizą (widoczności, ruchu czy profilu linków). Samymi wskaźnikami możesz posłużyć się bezpiecznie np. w pierwszej selekcji (odrzucając domeny skrajnie najgorsze).
6. Linkowanie z wielu domen pod tym samym IP lub hostingiem
Liczba unikalnych domen odnoszących się do serwisu to jeden z ważniejszych sygnałów jakościowych w link buildingu. Jeśli myślisz jednak, że oszukasz system, rejestrując jakiekolwiek domeny i robiąc pod nimi niskiej jakości zaplecza pozycjonerskie to grubo się mylisz. Google szybko zorientuje się, że coś tu nie gra i jeszcze szybciej pozbawi Cię widoczności.
Tak na marginesie, chcąc zrobić sobie skuteczne zaplecze, musisz w nie sporo zainwestować (choćby w same unikalne treści). Zaplecze to dzisiaj nic innego jak osobny, wartościowy serwis tematyczny. Czasy farm linków minęły bezpowrotnie, teraz nie ma dróg na skróty.
Jak nietrudno się domyślić, przy samodzielnym SEO jednego serwisu tworzenie i prowadzenie kilku innych nie jest zbyt opłacalne. Lepiej pozyskiwać linki na inne sposoby, choćby wpisami gościnnymi.
7. Zakładanie, że “wartościowe linki pojawią się same”
Warto tworzyć wartościową treść i skupiać się na optymalizacji, ale jeśli chcesz uwzględniać linki w realizacji swojej strategii, to nie ma co zakładać, że pojawią się one same.
Oczywiście, można przyjąć strategię opartą na content marketingu, ale zazwyczaj i tak nie jest ona wystarczająca w kwestii linków. Niezależnie od jakości i unikalności swoich treści, nigdy nie będziesz mieć kontroli nad tym, czy ktoś z czytających będzie od niej linkował, czy nie.
Link building trzeba aktywnie prowadzić. Poprzez pisanie wpisów gościnnych, sponsorowanie artykułów, networking lub budowanie zaplecz, a najlepiej łącząc różne metody.
Przy tym błędzie trzeba jednak wspomnieć, że przesadzić można też w drugą stronę…
8. Skupianie się wyłącznie na bezpośrednim link buildingu
Idealnym scenariuszem na link building byłoby po prostu posiadanie na tyle wartościowej i popularnej treści, by inne serwisy same z siebie do nas linkowały (lub odzywały się w sprawie wpisów gościnnych). Wiadomo, że dotrzeć do takiego poziomu nie jest łatwo, ale zawsze warto powoli budować sobie pozycję i po prostu próbować, a tym samym rozwijać treść w serwisie.
Warto wiedzieć
Zamiast napisania czterech artykułów gościnnych na nieswoje strony, czasem lepiej jest wyprodukować jeden naprawdę solidny tekst, do którego inni będą się z czasem odnosić.
Wiadomo, wpis gościnny czy sponsorowany da Ci linka od razu, ale na tym koniec. Naprawdę wartościowy tematyczny content może pozyskiwać Ci świetne linki praktycznie bez końca. Dodatkowo podnosi też wartość serwisu, buduje ekspercki wizerunek strony oraz ściąga dodatkowy ruch.
9. Brak linkowania wewnętrznego / Słabe linkowanie wewnętrzne
Bagatelizowanie linkowania wewnętrznego w SEO to bardzo częsty błąd, który skutecznie utrudnia budowanie widoczności. Struktura odnośników wewnętrznych odpowiada na Twojej stronie za wiele zadań.
Linkowanie wewnętrzne:
- rozprowadza autorytet podstron, tzw. moc linków przychodzących,
- jest wzmocnieniem struktury serwisu,
- stanowi wskazówkę dla robotów indeksujących,
- jest przydatne dla użytkowników,
- jest sposobem na uzupełnianie treści i podnoszenie jej jakości,
- może być narzędziem autopromocji,
- może służyć do wyznaczania ścieżek konwersji.
10. Zero Match Anchor w linkowaniu wewnętrznym
Zero Match Anchor (ZMA), czyli anchor text czysto informacyjny (np. “tutaj”, “źródło”, “link”) raczej nie powinien znaleźć się w linkowaniu wewnętrznym, a jeśli już, to sporadycznie. Można go użyć np. w zwrocie CTA, ale i tak, zawsze lepiej jest linkować z tekstu, który wskazuje, chociaż częściowo na to, co znajduje się pod linkiem. Wewnętrzny link pod ZMA to strata potencjału.
Najlepiej stosować anchory exact match, partial match, lub mieszane. Najważniejsze, żeby dla użytkownika było jasne, co znajdzie pod linkiem. Wówczas linkowanie będzie zasadne także “w oczach” Google i przełoży się na lepszy odbiór strony przez wyszukiwarkę.
11. Zablokowana indeksacja
Jeden z najpopularniejszych błędów w SEO, polegający na tym, że roboty wyszukiwarek po prostu nie mogą odwiedzić serwisu. Indeksacja, czyli dodawanie do podstron do bazy danych wyszukiwarki, jest więc zablokowana, a strona nie zyskuje przez to żadnej widoczności w Google. Najczęściej jest to niedopatrzenie wynikające z tego, że dużo systemów CMS automatycznie blokuje indeksację nowo stworzonym stronom.
Jeśli chcesz sprawdzić, czy nie blokujesz dostępu robotom, wyszukaj w Google swoją domenę razem z komendą site:, np. “site:example.com”. Brak jakichkolwiek wyników świadczy o zablokowanym indeksowaniu.
Gdzie może być zablokowane indeksowanie serwisu?
- w kodzie strony głównej, za pomocą meta tagów robots (noindex, nofollow),
- w pliku robots.txt, za pomocą odpowiednich dyrektyw,
- w ustawieniach CMS / platformy e-commerce,
12. Kilka wersji adresów URL
Adresy URL są ważnym elementem SEO każdej strony, bez dwóch zdań. Muszą być przyjazne dla użytkownika i wyszukiwarki, a ich struktura odzwierciedla też budowę serwisu, dlatego podlegają optymalizacji. Jednym z najczęstszych błędów dotyczących URL-i w SEO jest właśnie występowanie ich kilku wersji.
To sytuacja, w której różne adresy prowadzą do tych samych podstron serwisu, co wyszukiwarka odbiera jako wewnętrzną duplikację treści. Przez to strona z powielonymi URL-ami traci widoczność.
Najczęstsze powody występowania kilku wersji adresów URL to:
- brak lub nieprawidłowe przekierowanie z HTTP na HTTPS lub z wersji z prefiksem WWW na wersję bez,
- trailing slash, czyli jednoczesne występowanie adresów z “/” na końcu i bez,
- brak standaryzacji parametrów GET,
- występowanie plików .html / .php w adresach (np. example.com/index.html i example.com).
13. Identyczne meta tagi
Skoro przyglądamy się praktycznie całemu SEO, to nie mogło zabraknąć tutaj meta tagów. Zdecydowanie najczęstszym błędem, wbrew pozorom nawet nie tylko początkujących, jest ich duplikacja, czyli posiadanie identycznych meta description i title na wielu lub dosłownie wszystkich podstronach.
O ile ten sam meta description na każdej podstronie nie wpłynie w żaden sposób na Twój ranking, a co najwyżej będzie nieprofesjonalnie wyglądać, o tyle ten sam title powielony w obrębie jednego serwisu będzie szkodzić. To nadal jeden z ważniejszych elementów rankingowych, nawet pomimo tego, że wyszukiwarka może sama wygenerować tytuł Twojej strony w wyszukiwarce. Po prostu trzeba o nim pamiętać.
Wskazówka: nie musisz zmieniać wszystkich meta title ręcznie. Zastosuj automatyczne meta tagi, generowane za pomocą predefinowanych schematów. Taką opcję ma większość platform e-commerce!
14. Pomijanie optymalizacji mobile
Po tym, jak Google wprowadziło aktualizacje Mobile First, a właściwie Mobile First Indexing, zapominanie o optymalizowaniu strony pod kątem mobile to prawdziwy SEO strzał w stopę. Aktualizacja ta sprawiła, że wyszukiwarka ocenia teraz cały serwis na podstawie jego wersji mobilnej.
Jest też druga powód, czyli to, że z błędami w optymalizacji mobilnej raczej nie utrzymasz już przy sobie użytkowników. UX i dostępność to podstawa.
15. Nieprzyjazne URL-e
Było już o kilku wersjach URL na stronie, więc teraz przyjrzyjmy się jeszcze temu, jak poszczególne adresy nie powinny wyglądać, czyli ich optymalizacji. Prawidłowa forma adresu, czyli jego tzw. przyjazność ma znaczenie zarówno dla SEO, jak i dla użytkownika.
Nieprzyjazny adres URL to taki, który jest nienaturalny, zbyt długi, nie odnosi się w żaden sposób do zawartości podstrony lub zawiera zbędne parametry, np:
https://example.com/626468251841
Przyjazny URL to taki, który jest zrozumiałym i logicznym ciągiem znaków, odnoszącym się do tego co zawiera adresowana podstrona, np:
https://example.com/about
16. Nadinterpretacja duplicate content
Duplikacja treści szkodzi, to fakt. Zewnętrzna duplikacja może być nawet łamaniem praw autorskich, narażającym nas na odpowiedzialność prawną. Ale właśnie… nie jest też tak, że każde zdanie skopiowane w obrębie kilku podstron od razu zniszczy Ci pozycje.
Jakaś ilość duplicate content w obrębie jednego serwisu jest po prostu nieunikniona. Google zdaje sobie z tego sprawę, a algorytm to uwzględnia i bierze na to poprawkę. Warto unikać duplikacji, ale nie trzeba też przeredagowywać tekstu stopki na każdej podstronie.
Warto wiedzieć
W duplikacji wewnętrznej problemem są przede wszystkim całe powielone podstrony i duże fragmenty tekstów, które mogą powodować kanibalizacje słów kluczowych.
Zresztą, duplikacja, poza skrajnymi przypadkami (w których jest plagiatem / spamem), nie jest negatywnym sygnałem rankingowym. Jej szkodliwość w SEO polega głównie na tym, że tracimy crawl budget, możemy doprowadzić do kanibalizacji słów kluczowych, no i też stracić przez to na ogólnej jakości serwisu / widoczności.
Poza tym warto wspomnieć, że duplikacja treści to także duplikacja meta tagów i nagłówków H1, a nie tylko opisów, wpisów blogowych czy artykułów. Po więcej informacji na temat duplikacji w SEO i tego jak ją odnajdywać czy zwalczać zajrzyj do SEO Samodzielnych (link powyżej).
17. Indeksowanie stron wyników wyszukiwania
Ten błąd w SEO potrafi mocno namieszać, a pojawia się zazwyczaj w efekcie nieprawidłowego wdrożenia wyszukiwarki wewnętrznej. Przede wszystkim w sklepach internetowych i na blogach.
Wszystkie podstrony z wynikami wyszukiwania zawsze blokujemy. Poprzez meta tagi robots noindex lub w robots.txt. Bez tego, mogą zostać wychwycone przez Google i przez swoją powtarzalność oraz brak treści podburzać widoczność serwisu w wyszukiwarce.
Wyniki wyszukiwania, a właściwie zapytania wpisywane w wyszukiwarkę można jednak indeksować. Wewnętrznie, nie w wyszukiwarce. Po to, by tworzyć dzięki temu podstrony zoptymalizowane pod szukane przez naszych użytkowników frazy. To jedna z zaawansowanych technik SEO — automatyczna indeksacja zapytań.
18. Indeksowanie podstron “technicznych”
Indeksowanie w wyszukiwarce regulaminów, polityk prywatności, stron logowania, paneli klienta, koszyków zakupowych czy stron płatności szkodzi widoczności. Głównie przez ogromną powtarzalność treści takich podstron w obrębie całej sieci lub jej całkowity brak.
Podstrony te, choć po prostu niezbędne, mogą zniżać widoczność, a wcale nie muszą być dostępne z wyszukiwarki (nikt nie szuka przecież strony płatności Twojego sklepu w Google). Blokujemy więc, jak wyżej, przez rel=nofollow, w robots.txt lub w panelu administracyjnym CMS. To jedna z podstaw zarządzania indeksacją strony.
19. Zbyt proste drzewo kategorii
Drzewo kategorii dotyczy przede wszystkim sklepów internetowych, ale w praktyce, jest po prostu częścią tworzenia architektury informacji serwisu internetowego. Każdego, nie tylko sklepu. Częstym błędem w SEO dotyczącym właśnie drzewa kategorii jest stosowanie zbyt ogólnego podziału.
Tworzenie kategorii tylko pod ogólne frazy nie pozwoli Ci zbudować solidnej widoczności. W Top Online wdrażamy zawsze, stopniowo, podział maksymalnie szczegółowy, na podstawie analizy słów kluczowych. Wszystko dlatego, że im więcej podstron zoptymalizowanych pod odpowiednio dobrane frazy, tym większa i skuteczniejsza widoczność.
Najlepszą praktyką tworzenia drzewa kategorii jest systematyczna rozbudowa, zgodnie z dopasowanymi do oferty frazami, “od ogółu do szczegółu”. Warto stworzyć też podwójne menu, pierwsze widoczne na stronie i maksymalnie przejrzyste, wygodne dla użytkownika, a drugie czysto pod SEO, niewidoczne, zawierające tzw. ukryte kategorie.
Więcej na ten temat ukrytych kategorii dowiesz się z webinaru Praktycy SEO: rozwiń swój sklep internetowy, przeprowadzonego przez Marcina (CEO & Head of SEO Top Online).
20. Brak optymalizacji pod kątem szybkości ładowania strony
PageSpeed, czyli szybkość ładowania i działania strony internetowej wpływa na jej widoczność. Wszystko przez to, że Google kieruje się w ocenie witryn tzw. Core Web Vitals, czyli podstawowymi wskaźnikami internetowymi. Mieszczenie się strony w wymaganych widełkach jest ważne z trzech powodów.
Szybkość ładowania wpływa na proces indeksacji, doświadczenia użytkowników oraz w efekcie widoczność w Google.
Oczywiście nie trzeba tutaj walczyć o każdą milisekundę, ale wolna, ładująca się parę sekund strona to proszenie się o szybujący współczynnik odrzuceń, problemy z indeksowaniem i spadek widoczności oraz ruchu.
Szybkość ładowania swojej strony możesz sprawdzić tutaj: https://pagespeed.web.dev/.
Najczęstsze problemy spowalniające stronę?
- niestosowanie CDN,
- brak optymalizacji grafik,
- stare wersje PHP lub MySQL,
- przestarzałe skrypty na stronie,
- źle dobrany lub niskiej jakości (awaryjny) hosting.
21. Brak SSL lub błędy wdrożenia
Brak certyfikatu SSL nie sprawi, że nie będziesz w stanie robić dobrego SEO, ale jego obecność znacznie poprawia skuteczność praktycznie wszystkich działań marketingowych w obrębie Twojej strony. Jest to też dzisiaj po prostu standard.
Niewdrożenie certyfikatu może też odstraszać użytkowników. Choćby poprzez alerty o niebezpiecznej stronie, wyświetlane przez większość popularnych przeglądarek przy łączeniu się z witrynami niestosującymi protokołu HTTPS. Brak SSL to również często proszenie się o problem z prawem (RODO).
Wdrożenie certyfikatu SSL samo w sobie potrafi jednak namieszać. Błędy w tym procesie mogą doprowadzić do powstania dwóch wersji adresów URL (z HTTP i HTTPS), pętli przekierowań oraz mixed content. Nie masz SSL? Polecamy wdrożyć, ale wcześniej wpadnij koniecznie do naszego kursu, wiedząc co i jak unikniesz niepotrzebnych problemów.
22. Błędy w JavaScript (i nie tylko)
Mogłoby się wydawać, że to sprawa, o której nie trzeba za specjalnie wspominać, ale wiele osób chcących pozycjonować swoje serwisy kompletnie to pomija. Wszelkie błędy w kodzie źródłowym strony (składniowe, semantyczne i logiczne) mogą wpływać na SEO. Nawet wtedy, gdy nie szkodzą w żaden sposób jej funkcjonalności.
Przy okazji, błędem SEO jest też umieszczanie kodu JavaScript lub CSS bezpośrednio w źródle strony, zamiast osadzenia go w osobnych plikach (.js lub .css). Spowalnia to ładowanie i znacznie zwiększa ważny dla pozycjonowania stosunek treści do kodu.
- Poprawność kodu HTML można sprawdzić pod adresem: http://validator.w3.org/
- Poprawność kodu CSS można sprawdzić pod adresem: http://jigsaw.w3.org/css-validator/
- Stosunek treści do kodu sprawdzisz z kolei naszym autorskim narzędziem: text to code ratio
Wszelkie błędy w kodzie zawsze warto naprawić, zarówno ze względu na użyteczność serwisu, jak i na to, że mogą one stanowić ujemny sygnał rankingowy.
23. Brak alt tagów
Atrybut alt, czyli tekst alternatywny obrazka to jedyny sposób, w jaki wyszukiwarka może dowiedzieć się, co jest na zdjęciach. Bez właściwie uzupełnionych “altów” tracisz widoczność w Google Grafika i ogólną jakość serwisu (są one jednym z czynników wpływających na ranking).
Poza tym pamiętajmy też o niepełnosprawnych. ALT tagi są wykorzystywana przez oprogramowanie czytające treści dla niewidomych i niedowidzących. Dostosowanie strony do potrzeb wszystkich użytkowników też jest wyznacznikiem jej jakości.
24. Ignorowanie błędów w Google Search Console
Raporty konsoli to jeden z najłatwiejszych sposobów na wychwytywanie pojawiających się problemów. Szczególnie ważny jest w tej kwestii raport dotyczący indeksowania, ale w Google Search Console warto zaglądać też w te dotyczące danych strukturalnych, optymalizacji mobilnej czy bezpieczeństwa.
No a poza tym, robiąc krok w tył, za błąd można uznać też całkowite niekorzystanie z GSC. Nie posiadanie podpiętego narzędzia lub podpięcie i kompletne pozostawienie konsoli na pastwę losu.
25. Brak wizytówki Google Moja Firma
Brak wizytówki w mapach Google to spory błąd pod kątem SEO, szczególnie SEO lokalnego. Oczywiście nie dotyczy on dosłownie każdej pozycjonowanej strony, bo serwisy firm działających w sieci często nie mają stałej fizycznej siedziby. Jeśli jednak przyjmujesz Klientów w lokalu usługowym czy biurze, prowadzisz sprzedaż stacjonarną lub świadczysz usługi regionalnie, w okolicy, to wizytówka Google Moja Firma będzie dla Ciebie ważna.
Wizytówka daje Ci obecność w mapach Google, co podnosi widoczność w lokalnych wynikach wyszukiwania i sprawia, że potencjalni Klienci mogą Cię w nich znaleźć. Daje Ci też szansę na pojawienie się w tzw. local pack, czyli wynikach lokalnych powiązanych z mapami. Dodatkowo jest świetnym miejscem na budowanie wizerunku swojej firmy / marki. Czy trzeba więcej powodów?
26. Zapominanie o pozycjonowaniu lokalnym
Powiedziałem już o Google Moja Firma, ale teraz podejmę sprawę jeszcze szerzej. Wiele osób nie wie, nie zauważa lub zapomina przy obieraniu strategii, że local SEO można wykorzystać z powodzeniem także dla stron, które docelowo mają być widoczne globalnie. Jako sposób na stopniowe budowanie widoczności przy dużej konkurencji.
Skupiając się najpierw na poszczególnych regionach będziesz w stanie jednocześnie systematycznie budować autorytet potrzebny do “zaatakowania” fraz ogólnych i pozyskiwać przy tym ruch organiczny.
Innym błędem, który można nazwać dokładnie tak samo, jest niezauważanie tego, że pomimo świadczenia usług w całym kraju, Klienci mogą preferować, żebyś znajdował się stosunkowo blisko, tj. szukać Twojej oferty po frazach lokalnych. Wówczas wariant lokalny będzie skuteczniejszy, nie warto więc za wszelką cenę pozycjonować na frazy ogólne.
Możliwości jest wiele, najważniejsze to potrafić je dostrzec, a do tego, trzeba wiedzieć, czym jest i jak działa lokalne SEO.
No i na sam koniec podstawowa zasada:
Warto wiedzieć
Jeśli działasz lokalnie, a chcesz prowadzić SEO, prowadź SEO lokalne. Nie potrzebujesz przecież Klientów z całego kraju.
27. Niesprawdzanie historii domeny przed zakupem
Rejestracja domeny bez wcześniejszego, choćby pobieżnego sprawdzenia jej historii to spory błąd pod kątem SEO. Głównie ze względu na problemy, jakie ciągną się za domenami, pod którymi miała kiedyś miejsce spamerska aktywność, ale nie tylko.
Domena z dobrą historią może mieć jeszcze wartościowe linki przychodzące i utrwalony autorytet w Google. Domena ze złą historią może mieć na sobie nie tylko szkodliwe linki, ale także kary Google - filtry lub bany. Możliwe też, że domena nie była nigdy używana, ale nie będziesz mieć pewności, dopóki nie sprawdzisz.
Z domeną, z której ktoś już korzystał, jest jak z używanym samochodem. Może być świetna, ale równie dobrze może być też tragiczna. Jeśli nie upewnisz się przed zakupem, dowiesz się dopiero w trakcie użytkowania. Tak samo jak z samochodem, lepiej uniknąć tutaj niemiłych niespodzianek.
Historię domeny możesz sprawdzić pod kilkoma kątami. To, co się pod nią działo, w archiwum internetowym, takim jak Wayback Machine. Linki przychodzące: za pomocą Ahrefs lub Majestic, a ewentualną obecność w indeksie po prostu wpisując ją w Google, razem z komendą “site:”.
Sprawdzenie ewentualnych filtrów czy banów jest praktycznie niemożliwe. Kary ręczne da się zobaczyć dopiero mając dostęp do Google Search Console domeny. Kar logarytmicznych nie sprawdzimy, są one niewidoczne w GSC, a jedynym sposobem na ich wychwycenie jest przeanalizowanie historii widoczności strony, do której, w tym wypadku, nie mamy (i nie uzyskamy w żaden sposób) dostępu.
28. Przerwa w utrzymaniu domeny lub krótki okres rejestracji
Niby drobiazg, ale mogący narobić nam sporo problemów i wpływający w jakimś stopniu na autorytet w Google. Wyszukiwarka analizuje bowiem dane z bazy Whois. Rejestracja domeny na rok lub przerwy w jej utrzymaniu nie świadczą za dobrze o firmie. Sama przerwa wiąże się też z ryzykiem podkupienia domeny, a to w przypadku np. dobrze funkcjonującego sklepu internetowego może mieć tragiczne skutki.
Najlepiej rejestrować domeny na co najmniej kilka lat. Długim okresem rejestracji mówisz wyszukiwarce “mam uczciwe zamiary i nigdzie się stąd nie ruszam, nie zniknę”. Zyskujesz więc odrobinę większy autorytet i wiarygodność. No i jest też aspekt praktyczny, nie musisz pamiętać o odnawianiu i nie ponosisz dodatkowego ryzyka przechwycenia.
29. Nieprawidłowy dobór rodzaju lub usługi hostingu
Wbrew pozorom to nie tylko błąd początkujących, ale często też efekt zapominania o tym, że wymagania naszej strony rosną w miarę jej rozbudowy i wzrostu popularności. Hosting oczywiście, sam w sobie nie wpłynie na ranking, ale zależna od niego szybkość działania strony, jej nieprzerwana dostępność czy bezpieczeństwo już tak.
Warto wiedzieć
Hosting to działanie strony, a sprawne działanie strony to bezproblemowe indeksowanie, lepsze doświadczenia użytkowników, efektywniejsze SEO i często sprawnie działający biznes.
Od wybranej usługi zależy też kwestia kosztów i dostępności pomocy technicznej w razie ewentualnych problemów. Warto więc poświęcić trochę czasu na znalezienie najlepszych opcji. W skrajnych sytuacjach Google zdarza się też banować wszystkie serwisy hostowane przez konkretnego dostawcę usług, jeśli przeważająca większość z nich to spam. Ma to miejsce głównie w przypadku słabo zabezpieczonych darmowych hostingów.
30. Nieuwzględnianie SEO przy tworzeniu strony
Jeśli wiesz, że będziesz prowadzić SEO już na etapie tworzenia swojej strony czy sklepu internetowego, to od razu to uwzględnij. O wiele elementów optymalizacji można zadbać już przy powstawaniu serwisu. Często nie wymaga to dodatkowych nakładów, a jedynie dopilnowania paru szczegółów, dzięki czemu nie trzeba będzie później do nich wracać.
Wpływ na późniejszy przebieg i skuteczność SEO może mieć też dobór rozwiązań. Uwzględniając pozycjonowanie od samego początku, zaoszczędzisz na części optymalizacji. W efekcie będziesz także do przodu pod kątem widoczności. Od samego początku obecności w Google będziesz bowiem serwować wyszukiwarce przyzwoitą jakość.
Pominięcie podstaw SEO przy tworzeniu serwisu, który i tak będzie później pozycjonowany to strata czasu i pieniędzy. To trochę tak, jakby składać meble z IKEI przed domem, tylko po to, żeby zorientować się później, że i tak trzeba będzie je rozłożyć, bo nie przejdą przez drzwi. Wysiłek na marne.
31. Wybieranie najtańszych opcji przy tworzeniu strony
Zgodnie z polskim przysłowiem: chytry dwa razy traci. Nie ma co się czarować, jeśli tworzysz stronę dla swojej firmy albo co więcej, opierasz na niej cały swój biznes (np. otwierając sklep internetowy) to nadmierne oszczędności na budowie serwisu są po prostu nierozsądne.
W teorii pozycjonować da się dosłownie każdą stronę internetową. W praktyce, jeśli stworzysz serwis w darmowej usłudze, to może być to prawie że niemożliwe. Choćby dlatego, że nie będziesz w stanie przeprowadzić na niej podstawowej optymalizacji, poprzez brak dostępu do niezbędnych opcji.
Bardzo podobnie jest w przypadku stron tworzonych przy niezwykle niskich budżetach. Co z tego, że zaoszczędzisz na stronie, jeśli jakiekolwiek SEO będzie wymagało praktycznie stworzenia jej od nowa? Niestety, jakość kosztuje.
Jeśli chcesz zaoszczędzić, rozsądnym i dość tanim rozwiązaniem dla sklepów internetowych są platformy SaaS, udostępniane w modelu abonamentowym.
32. Źle dobrane słowa kluczowe
Dobór słów kluczowych to podstawa pozycjonowania każdego serwisu. To od niego zależy w dużej mierze to, czy wypracowana przez cały proces SEO widoczność przełoży się na efekt biznesowy. Niestety, wbrew pozorom nie jest to sprawa prosta i błędy zdarzają się tutaj nagminnie.
Od braku doboru słów kluczowych (czyli wzięcia fraz “na oko”), przez wybieranie słów ze zbyt dużym potencjałem, ignorowanie fraz long tail, nieuwzględnianie intencji użytkownika czy przypisywanie tylko jednego słowa kluczowego na podstronę, aż po złe dopasowanie. Kluczowym elementem będzie tutaj odpowiednia analiza słów kluczowych.
33. Przecenianie znaczenia słów kluczowych
Co często podchodzi pod niezgodny z wytycznymi Google keyword stuffing, czyli nadmierne i nienaturalne “upychanie słów kluczowych na stronie”. Ilość dokładnych słów kluczowych w SEO dawno przestała być najważniejsza. Wiadomo, fraz trzeba używać, ale hej, nie przesadzajmy.
Najważniejsze, żeby treści były napisane naturalnie. Roboty zrozumieją (są w tym zresztą coraz lepsze), a nie warto odrzucać od siebie użytkownika. Komiczne wyglądające opisy pisane tak, by kilkanaście razy powtórzyć w nich słowo kluczowe to już w SEO prehistoria.
Algorytmy wyszukiwarki są nieustannie rozwijane w kierunku coraz to lepszego rozumienia treści i naturalnego języka, są w tym już zresztą całkiem niezłe. Google więc prędzej ukarze Cię za próby kombinowania z nadmiernym powtarzaniem fraz, niż wypromuje w wynikach. Czasem mniej znaczy więcej.
34. Ignorowanie intencji szukających (intencji fraz)
Pozycjonowanie na frazę to nie tylko dopasowanie treści do słów kluczowych, które pasują nam do oferty. To także dopasowanie treści do tego, czego szukający oczekuje po danej frazie.
Przykładowo:
- “kawa” - za tym słowem kluczowym może kryć się wszystko, ale najprawdopodobniej szukający chcą dotrzeć do jakichś ogólnych informacji,
- “kawa Wrocław” - tutaj kryją się już w większości intencje zakupu stacjonarnego, ale nieprecyzyjne, bo równie dobrze dotyczyć napoju w lokalu, jak i produktu,
- Za frazą “kawa ziarnista świeża Wrocław” mamy już z kolei precyzyjną intencję, szukający szuka palarni kawy we Wrocławiu.
Chcąc budować wartość serwisu w wyszukiwarce na dłużej, musimy optymalizować treść tak, by odpowiadać na intencje kryjące się za zapytaniami, na które się pozycjonujemy.
Warto wiedzieć
Google wyświetla najwyżej wyniki najtrafniejsze pod kątem tego, czego szuka użytkownik.
Jeśli chcemy więc osiągać TOPki, musimy spełniać potrzeby szukających, czyli po prostu, dostarczać im dokładnie to, czego szukają. Często nie są to nasze produkty czy usługi, ale osoby szukające powiązanych informacji też będą zainteresowane w jakimś stopniu ofertą. Odpowiadając więc na konkretne pytanie w treści, możemy zyskać Klienta.
35. Tworzenie treści “na ilość”
Content is king, ale nie jakikolwiek content, tylko ten wartościowy. Jeśli treści mają być użyteczne pod kątem SEO, to muszą być też odpowiednio zaplanowane. Opis kategorii czy produktu bez uwzględniania analizy i doboru słów kluczowych za wiele Ci nie da.
Nie warto dla zasady opisywać każdej podstrony, to strata czasu i pieniędzy. Rozwój treści na stronie musi mieć swój cel i być zgodny z objętą strategią. Długość tekstu nie jest najważniejsza. Najważniejsze to wyczerpać temat i możliwie jak najlepiej dopasować się przy tym do intencji szukających.
36. Ignorowanie potencjału bloga w SEO
“Po co mi ten blog?” No właśnie. Choć często niedoceniany, blog to świetne narzędzie. Tak samo w SEO, jak i w całym marketingu internetowym. To sposób na praktycznie nieskończone rozwijanie serwisu i zwiększanie widoczności oraz autorytetu.
Poza tym, na blogu możesz m.in. budować wizerunek swojej marki, prowadzić dodatkową promocję i zwiększać zaufanie potencjalnych Klientów poprzez dostarczanie im specjalistycznej wiedzy i informacji o swojej ofercie. To multum możliwości czekających na wykorzystanie.
37. Brak promocji treści blogowych
Content będzie pozycjonował Ci stronę i wtedy, gdy nie będzie popularny, ale skoro już go tworzysz, to dobrze byłoby dotrzeć z nim do swoich użytkowników, prawda?
Prosta zasada: inwestujemy w produkcję treści, inwestujemy też w ich promocję. Po to, żeby jakoś ten produkt, czyli nasze artykuły, “sprzedać”, tj. żeby ściągały ruch, generowały leady, linki itd.
Brak promocji artykułów jest trochę jak rozkładanie stoiska ze swoimi produktami w szczerym polu. Mamy co sprzedać i teoretycznie każdy może zobaczyć, ale w praktyce prawie nikt tam przecież nie trafi. Potrzeba wyraźnego drogowskazu — promocji, np. w social media, newsletterze czy Google Ads.
38. Content w SEO to nie tylko tekst
I piszę to z bólem, bo pracuje jako copywriter, ale takie są fakty. Teraz, w świecie multimediów, treść to już nie tylko pisane słowo. To także filmy, infografiki, podcasty czy webinary. Choćby takie jak ten, który ostatnio zrealizowaliśmy we współpracy z cyberFolks.
Oczywiście czysto technicznie, w SEO tekst jest nadal najważniejszy, bo to on jest czytany przez roboty. Wideo, audio (podcast) czy grafiki też mogą jednak rankować, a i roboty rozumieją je coraz lepiej. Pod kątem ruchu i tego co ostatecznie najważniejsze, czyli zainteresowania szukających, urozmaicone, multimedialne treści są teraz często skuteczniejsze.
Sporo użytkowników woli obejrzeć filmik czy posłuchać jak ktoś opowiada niż czytać długi tekst (o ironio :D). A jak wiadomo, im coś bardziej angażujące, tym więcej popularności, ruchu na stronie i backlinków. Więc i lepsza widoczność.
39. Google E-A-T to nie algorytm
Google E-A-T (Expertise, Authoritativeness, and Trustworthiness) nie jest algorytmem wyszukiwarki. To obustronna koncepcja, którą wyszukiwarka kieruje się w analizie treści naszych stron. Obustronna dlatego, że stanowi dla nas wskazówkę dotyczącą contentu i tego, na czym powinniśmy się skupić.
W telegraficznym skrócie jest to skupianie się na wiedzy eksperckiej, autorytecie osób przekazujących wiedzę i wiarygodności (budowaniu zaufania).
O Google E-A-T trzeba więc myśleć raczej jako o uniwersalnych zasadach tworzenia wysokiej jakości treści, aniżeli jak o osobnym algorytmie wyszukiwarki. Idąc dalej, E-A-T nie jest też czynnikiem rankingowym i nie powinien być tak rozumiany. To kierunek, do którego powinny dążyć strony internetowe, a nie coś, co da się zamieścić na stronie, wdrożyć czy zoptymalizować.
40. E-A-T nie dotyczy każdego
I mówi o tym Google, w swoich wytycznych. Koncepcja E-A-T dotyczy przede wszystkim serwisów mieszczących się w kategorii YMYL (Your Money Your Life — Twoje pieniądze, Twoje życie). Muszą więc uwzględniać ją wszystkie serwisy dotyczące szeroko pojętego zdrowia, medycyny, finansów czy życiowych porad.
Dla pozostałych stron nie jest to absolutnie koniecznie, choć może być przydatne, szczególnie pod kątem tworzenia wartościowego contentu.
41. Tworzenie treści bez uwzględnienia grupy docelowej
Wiele firm tworzy treści bez głębszego zastanowienia się nad tym, po co to robi. Tymczasem, nawet opis kategorii w sklepie tworzony ściśle pod SEO może być skutecznym elementem wewnętrznej promocji. Trzeba tylko pomyśleć nad tym, kto może go czytać (jaka jest grupa docelowa).
Można też wydzielić mniejszy, precyzyjny segment. Np. opisy kategorii w sklepach internetowych czytają z reguły Ci najbardziej wnikliwi i niezdecydowani z danej grupy docelowej. Więc to pod nich warto je pisać, starając się przy tym przedstawić korzyści i wyjaśnić ewentualne wątpliwości, które mogą pojawić się przy danej ofercie.
Całość rozbija się o to, że dla budowania widoczności musimy odpowiadać precyzyjnie na intencje zapytań użytkowników. Dla skutecznego SEO warto więc wiedzieć nie tylko, co kryje się za frazami, ale też kto je wpisuje.
Im dokładniej określisz potrzeby i pragnienia swoich użytkowników, tym lepiej możesz je zaspokajać.
Poza tym, skoro i tak tworzysz (lub zlecasz tworzenie) treści, to dlaczego nie spróbować upiec tutaj dwóch pieczeni na jednym ogniu?
42. Pisanie dla wyszukiwarki
To błąd będący pokłosiem tego, jak SEO wyglądało dawniej. Teraz gdy wyszukiwarka coraz to lepiej rozumie treść i naturalny język, prędzej czy później, zrozumie też, że piszesz nienaturalnie, próbując oszukać ją choćby nadmiernym i sztucznym powtarzaniem słów kluczowych. Trochę jak ze wspomnianym już pisaniem na ilość.
Chcesz zyskać widoczność? Przeprowadź analizę słów kluczowych i postaraj się wczuć w potrzeby i oczekiwania swoich potencjalnych odbiorców.
Sam często staram się postawić w roli potencjalnego odbiorcy mojego tekstu i odpowiedzieć sobie na pytanie “co chciałbym przeczytać?”. Z takiej perspektywy znacznie łatwiej jest planować i tworzyć skuteczne treści.
43. Częste zmienianie firmy pozycjonującej
SEO wymaga czasu. Nie da się tego zmienić, szczególnie jeśli zależy Ci na trwałej i bezpiecznej widoczności.
Na przestrzeni lat i kolejnych aktualizacji algorytmu Google pozycjonowanie staje się coraz bardziej czaso- i pracochłonne. Optymalizacja techniczna, tworzenie treści czy linkowanie, wszystko wymaga wielu godzin pracy, a natychmiastowa nie jest też indeksacja.
Warto wiedzieć
Wszelkie zmiany wprowadzana na stronie mogą nie zostać “zauważone” przez Google nawet do kilku miesięcy.
Przy takim “ekosystemie” ciągłe zmienianie wykonawcy (a razem z nim strategii i metod działania) do niczego nie prowadzi. Brak efektów po miesiącu, dwóch czy trzech od początku współpracy nie znaczy, że specjaliści nie wiedzą, co robią. W SEO trzeba cierpliwości i zaufania.
44. Brak zaangażowania we współpracę z agencją SEO
Najlepsze efekty dzięki SEO osiągają ci, którzy aktywnie współpracują z nami nad pozycjonowaniem swoich serwisów. To tendencja, którą obserwujemy niezmiennie na przestrzeni lat współprac z różnymi firmami.
Dlaczego tak się dzieje? To dość proste: nikt nie zna Twojego biznesu tak dobrze jak Ty. i nikt poza Tobą nie rozwinie go dokładnie tak, jak tego chcesz. Zresztą, nie bez powodu SEO oferowane przez agencje nazywa się współpracą. Działamy razem.
Zlecenie jakiegokolwiek marketingu na zewnątrz nie zwalnia Cię z odpowiedzialności za jego prowadzenie. Każdy oddelegowany trzeba kontrolować. Koniec końców chodzi przecież o Twój biznes. Komu ma na nim zależeć jeśli nie Tobie?
45. Brak regularnego audytowania strony internetowej
Optymalizacja Twojej strony internetowej nie jest jednorazowa, a przy pozycjonowaniu zawsze jest co poprawić czy ulepszyć. To dlatego, audyt SEO dobrze jest przeprowadzać regularnie, nie tylko na samym początku.
Raczej nie trzeba audytować strony co miesiąc, ale raz na rok czy dwa, naprawdę nie zaszkodzi. Traktuj to jak wizytę kontrolną u lekarza, podstawowe badania. Lepiej wychwycić i rozwiązać problemy, zanim same dadzą o sobie znać.
Audyt warto przeprowadzić też wtedy, gdy strona przeszła gruntowne zmiany, np. dużą rozbudowę, migrację na inny system lub domenę czy redesign.
46. Niewykorzystywanie Google Analytics
Tak samo jak nie da się prowadzić skutecznego SEO bez jasno określonego celu, tak samo nie da się też zrealizować tego celu, bez wiedzy o tym, jakie efekty przynoszą nasze działania. Prowadzenie SEO bez monitorowania sytuacji na stronie to praca na ślepo.
To właśnie dlatego Analytics i Search Console powinny być najlepszym przyjacielem każdego, kto pozycjonuje swoją stronę. Samo podpięcie śledzenia to jednak dopiero początek. Zbieranie danych to jedno, a ich wykorzystanie drugie.
47. Pozycjonowanie bez strategii
Błędów w SEO jest wiele, ale ten to chyba jeden z najpopularniejszych. Pozycjonowanie bez strategii to strata czasu i pieniędzy. Wszelkie metody (taktyki) pozycjonowania mogą być użyteczne i warto je śledzić, ale podążanie za żadnymi, nawet najskuteczniejszymi schematami działania nie da Ci efektu, jeśli nie wiesz, co tak właściwie chcesz osiągnąć.
Większa sprzedaż, większa widoczność czy większy ruch to nie cele SEO, czy jakiegokolwiek marketingu, tylko jego kierunki. Większym ruchem będzie przecież tak samo tysiąc, jak i jedna odsłona więcej.
Jeśli masz już taktykę, czyli jakieś konkretne metody pozycjonowania, to możesz je wykorzystać w wyznaczaniu celów i kształtowaniu strategii. Jedno bez drugiego nie da Ci jednak nigdy satysfakcjonujących efektów.
48. Brak jasnych celów w SEO
Trochę napomniałem już o tym wyżej. Sprawa jest prosta, ale często się o tym zwyczajnie nie myśli lub się tego nie widzi. Przecież celem SEO jest zwiększenie widoczności, a dzięki temu zwiększenie też ruchu i sprzedaży. Nad czym więc się tutaj zastanawiać? W tym problem, bo o ile z grubsza faktycznie, po to jest SEO, to żaden z tego cel pozycjonowania.
To trochę tak, jakby powiedzieć, że “celem mojej firmy jest zarabianie pieniędzy”. Pewnie tak jest, ale zastanów się, czy przy takim założeniu będziesz w stanie kiedykolwiek powiedzieć, że cel został już osiągnięty? Albo ustalić, ile jeszcze Ci do niego brakuje i co zmienić, żeby go osiągnąć? No właśnie, to trochę bardziej skomplikowane.
Jeśli wysiłek, czas i pieniądze wkładane w SEO (czy jakikolwiek inny marketing) mają się zwrócić, musimy wiedzieć, co chcemy osiągnąć. Wzrost sprzedaży, większy ruch, może bardziej precyzyjny ruch z konkretnej grupy docelowej, może więcej leadów z organica?
Każdy cel musi być konkretny i określony w czasie. Ważne też, żeby był mierzalny (np. jakaś ilość fraz w TOP10 lub konkretny wzrost ruchu / konwersji) i możliwy do osiągnięcia w wyznaczonym okresie.
Warto wiedzieć
Cel SEO zawsze sugerujemy obierać tak, by był on elementem pozwalającym osiągnąć nadrzędny cel biznesowy.
Uproszczony przykład:
Jeśli celem biznesowym byłoby np. osiągnięcie jakiegoś pułapu sprzedaży w konkretnym roku, to celem SEO mogłoby być, dajmy na to, zwiększenie widoczności o co najmniej X nowych fraz o określonym łącznym potencjale na poziomie wystarczającym do spełnienia tego celu.
49. Kupowanie domen z dokładnym słowem kluczowym
Jeśli robisz to tylko dla SEO, a nie np. po to, żeby budować łatwą do zapamiętania i rozpoznawalną markę, to wiedz, że to już po prostu nie działa. Kiedyś faktycznie, domeny z dokładnym dopasowaniem słów kluczowych dawały sporą przewagę, ale Google to zaktualizowało. Exact Match Domain Update wszedł w życie przeszło 9 lat temu, w 2012.
50. Nieśledzenie tego, co dzieje się w SEO
Wiele wymienionych tutaj błędów wynika bezpośrednio z tego, że SEO ciągle ewoluuje. To dlatego, chcąc się pozycjonować w Google, trzeba trzymać rękę na pulsie i śledzić wszelkie zmiany. Nie tylko po to, by uniknąć problemów, ale i po to, by móc wykorzystać pojawiające się szanse.
By być na bieżąco, nie musisz jednak tracić dziesiątek godzin na śledzenie zagranicznych portali, oficjalnych komunikatów i mediów społecznościowych. Wystarczy, że robimy to my — sprawdź nasze cotygodniowe SEO News, czyli wszystkie najważniejsze wiadomości SEO w jednym miejscu!
Podsumowując
Błędy w SEO to temat rzeka, do którego można podejść na dziesiątki, jeśli nie setki różnych sposobów. My staraliśmy się stworzyć listę, która będzie zarówno ciekawa, jak i po prostu przydatna, dlatego poza wytykaniem częstych problemów, wskazywałem tutaj na rozwiązania.