W internecie znajdziemy wiele sklepów z ubraniami, począwszy od modnych i markowych ubrań po odzież używaną. Jednym z bardziej wyróżniających się miejsc w sieci, w którym znajdziemy mnóstwo wyjątkowych i niepowtarzalnych koszulek jest sklep Chrum.com. O początkach jego działalności i budowaniu własnej marki opowiada właściciel – Bartek Nowakowski.
Chrum.com nie jest „młodym sklepem”, działa na rynku już dłuższy czas. Jakie były jego początki?
Chrum.com pojawił się online w maju 2002 roku. Powstał, aby być odskocznią dla intensywnej, a nie do końca satysfakcjonującej korporacyjnej pracy w oddziałach dużych międzynarodowych agencji reklamowych. Wystartowaliśmy z 3 kolekcjami koszulek: rodzinną, ludową i krasnalowo-ogrodową.
Czy na starcie natrafiliście na jakieś problemy?
No jasne. Różnego kalibru problemy towarzyszą nam od początku. Zaczęło się od nie do końca przemyślanego kosztorysu całej działalności, w którym zabrakło miejsca na podstawową pozycję, czyli koszty nadruku koszulek. To było niedopatrzenie na kilkanaście tysięcy złotych. Ale tak bywa, kiedy za biznes biorą się ludzie z tytułami mgr sztuki…
Musieliśmy też po 3 miesiącach zmieniać design strony internetowej, gdyż pierwszy projekt był może i ciekawy wizualnie, ale zupełnie niefunkcjonalny. Przez dłuższy czas odbijało nam się czkawką także korzystanie z niesprawdzonych podwykonawców. To jednak coś, czego nie sposób uniknąć, rozpoczynając własny biznes od zera.
Jakie środki musieliście posiadać, aby wystartować z chrum.com?
Wystartowaliśmy z budżetem ok. 30-40 tys. złotych (o ile dobrze pamiętam, bo było to już parę lat temu). To były pieniądze z własnych oszczędności.
Ile osób brało udział w tworzeniu sklepu, a ile pracuje w nim obecnie?
Chrum.com stworzyłem wraz z moją żoną Ewą Cieniak. Cały koncept sklepu i pomysł na markę są naszego autorstwa. Obecnie jest nas pięcioro.
Ostatnio chrum.com zmieniło szatę graficzną. Jakie były tego przyczyny?
Chrum.com przez wiele lat był czymś w rodzaju hobby. Obydwoje pracowaliśmy w reklamie, a Chruma robiliśmy dla przyjemności. Z racji obciążeń zawodowych nie zawsze mogliśmy poświęcać naszej marce odpowiednią ilość czasu. Lata 2009/2011 to czas trochę zmarnowany w historii naszego brandu – ale nie dlatego, że nie mieliśmy na niego pomysłu, lecz po prostu byliśmy zbyt zaangażowani w inne tematy, a Chrum zszedł na drugi plan.
Na początku 2011 roku obudziłem się, rozejrzałem dookoła po branży… Okazało się, że świat niezależnych marek t-shirtowo-modowych bardzo się rozwinął i wygląda zupełnie inaczej, niż kilka lat wcześniej. Nagle zorientowałem się, że nie jesteśmy jedyni; że powstała cała masa brandów, no i najważniejsze: zmieniła się moda i styl. W związku z tym pomyślałem, że pora znowu zabrać się za Chruma, przetoczyć mu świeżą wieprzową krew i zacząć działać z nową energią. Stąd zdecydowana zmiana stylu we wrześniu 2012 r. Pojawiła się nowa, nowoczesna strona. Odeszliśmy od modeli-świń, którzy wydali mi się nagle nudni i trochę straszni (mimo, że z pewnością rozpoznawalni). Teraz stawiamy na fajnych, ładnych ludzi. Zmieniamy także stylistykę samych wzorów na nowocześniejszą i chyba trochę czytelniejszą, zachowując jednak styl charakterystyczny dla marki, czyli humor, dwuznaczność i lekki zadzior. Po prostu “świńskość” nie będzie już taka wprost i dosłowna, ale jej duch z pewnością pozostanie. No i bardzo istotna zmiana: teraz szyjemy nasze koszulki od początku – a wcześniej drukowaliśmy wzory na bardzo dobrej jakości koszulkach, jednak gotowych. A to pozwala nam na dopracowanie naszego produktu dosłownie w każdym detalu.
Czy jesteście zadowoleni z tych zmian? Przełożyły się one na liczbę zamówień?
Zdecydowanie zmiany okazały się trafione. Porównując miesiące grudnie rok do roku, zanotowaliśmy 80% wzrost sprzedaży. Właściwy kierunek zmian potwierdził także styczeń 2013. Bo tak dobrego stycznia, który z reguły nie jest zbyt wdzięcznym miesiącem, nie mieliśmy nigdy dotąd.
Dlaczego akurat koszulki? W jaki sposób odróżniacie się od konkurencji?
W 2002 roku w Polsce praktycznie nie było dostępu do fajnych koszulek. Nie mówię o markach hiphopowych, bo one były przed nami, ale żeby je nosić trzeba było być ziomalem. Twórcy Chruma to graficy, którzy w 2002 roku nie mieli skąd brać fajnych T-shirtów (jeśli nie z zagranicy), więc postanowili stworzyć własną markę. Właśnie nie tyle same koszulki, co markę oferującą ciekawy i przemyślany od początku do końca produkt. Nasze koszulki nie były anonimowe – miały własne metki, własne pudełka, które były wyściełane własną obrandowaną bibułką. Do tego kilka fajnych, dosyć odważnych sesji w magazynach lifestylowych i Chrum zaistniał.
Skąd czerpiecie pomysły na wzory? Część z nich jest wprost genialna. Z własnego doświadczenia wiem, jaką furorę potrafią zrobić wśród znajomych.
Dzięki, ale to tak fatalne pytanie… Skąd się biorą pomysły? Nie mam pojęcia! Po prostu się pojawiają. Nie będę ukrywał, że głównie w mojej głowie. I chyba trafnie odzwierciedlają mój charakter…
Produkty, które oferujecie nie należą do najtańszych. Czy nie tracicie przez to klientów?
Zdaję sobie sprawę, że nie jesteśmy tani (chociaż droższa od nas jest każda hiphopowa marka). Liczę się z tym, że część potencjalnych klientów rezygnuje właśnie z tego powodu. Natomiast wiem też, że ludzie często bardzo nieracjonalnie podchodzą do kwestii ceny i nie ma co próbować tego zrozumieć ani się dostosowywać. Wszystkich i tak nie da się zadowolić.
Czy koszulki produkujecie sami? Macie własne zaplecze, czy zlecane jest to na zewnątrz?
Koszulki szyje nam i drukuje zaprzyjaźniona od lat firma. Podobnie jest z poduszkami i torbami. Koszulki powstają w Warszawie, a akcesoria w Łodzi.
Czy poza sklepem internetowym sprzedajecie produkty jeszcze w innych miejscach?
Sprzedajemy nasze koszulki i torby w RedOnionie przy Szpitalnej czy w BęcZmianie na Mokotowskiej. Zaraz Chrum.Rzeczy pojawią się w Sloth Design Sklepie przy Poznańskiej. Poduszki można kupić w Resecie przy Dąbrowskiego na Mokotowie. Jesteśmy obecni na platformie DaWanda i ta współpraca układa się bardzo owocnie.
W jaki sposób reklamujecie chrum.com?
Szczerze? W żaden. Ostatnio ograniczamy się do działań na facebooku, który ma swoją moc i podejrzewam, że jeszcze trochę porządzi. Za ważne narzędzie marketingowe uważam także branie udziału w fashion marketach typu MustacheWarsaw czy SnowTown itd. Ponieważ mam wieloletnie doświadczenie w reklamie, jestem bardzo wyczulony na wyrzucanie pieniędzy na nieprzemyślane działania. Wiem, jak trudno jest o efektywne działanie marketingowe przy rozsądnych kosztach.
Na jakim etapie działalności sklep zaczął generować zyski?
Chrum praktycznie od zawsze przynosi zyski. Nie zawsze były to jednak zawrotne kwoty.
Czy zdarzają się u was reklamacje? Jeśli tak, to czego dotyczą?
Reklamacje się u nas nie zdarzają. A wymiana produktów dotyczy praktycznie wyłącznie nietrafionego rozmiaru.
Plany na przyszłość?
Z pewnością w przyszłości nie powtórzy się już historia z przeszłości, czyli zaniedbanie się . Bardzo lubimy naszą markę, wiemy, że ma super potencjał, więc będziemy starali się go rozwijać, tworząc kolejne serie wzorów, poszerzając asortyment i – być może także – wychodząc z virtuala.
Chrum.com w liczbach?
W ramach reorganizacji i racjonalizacji ograniczyliśmy ostatnio ilość dostępnych wzorów z ponad 100 do 50. Średnia wartość zamówienia to ok. 100 PLN.
—
Bartek Nowakowski – od 1996 r. związany z branżą reklamową (Grey, TBWA, NoS BBDO, McCann). Od 2002 r. twórca i współwłaściciel marki tshirtowej Chrum.com. Twórca projektu nagrodzonego przez PISF: „TuByłoKino – projekt o końcu świata małych kin”. Dyrektor kreatywny w agencji WTS i Roundsquare.