Nie od dziś wiadomo, że nawet najniezwyklejsza serwisy internetowe, mogą okazać się świetnymi platformami do promocji i sprzedaży. Blogi i portale społecznościowe, czy nawet Snapchat, który jest jednym z „najdziwniejszych” tego typu miejsc, ale okazuje się, że jest skuteczny, bo opiera się na efemeryczności, na działaniu. Wśród nietypowych miejsc, które są coraz bardziej popularne w e-świecie, coraz większe pole do popisu stwarza Vine – serwis, w którym można publikować filmiki, które nie mają więcej niż 6 sekund. Tak, nie ma tu błędu – 6 sekund i nic więcej. I wydawać by się mogło, że jak można cokolwiek zaprezentować w tak krótkim czasie, ale okazuje się, że jest to możliwe i jak zwykle potrzebny jest tylko pomysł.
Vine stało się miejscem fajnym, w którym „wypada” być. Kiedyś były to znane kluby i kawiarnie, dziś to przestrzeń internetowa, w której można kreować, w tym również kreować siebie. W ciągu bardzo krótkiego czasu portal ten zaczął przyciągać do siebie miliony nowych użytkowników, którzy zamieszczali i zamieszczają na nim tysiące filmików: od tych najzwyklejszych, po bardziej przemyślane. Jest tu dużo zabawy, dużo humoru, ale też dużo bardzo wartościowych treści. Vine to świetna platforma do bawienia się materiałami video, różnymi technikami i sposobami ich tworzenia. Zdjęcia, ciągle szalenie istotne w Internecie, zaczęły dochodzić do takiego momentu, w którym ich popularność zaczyna się kończyć i tu pojawiają się filmiki. Specjaliści prognozują, iż niebawem wejdziemy w erę video, która wyprze teksty i fotografie, zgarniając największą część uwagi Internautów.
Co wiemy o Vine dziś?
Po spektakularnym wykupieniu tego serwisu przez Twitter, okazało się, że portal z ptaszkiem zyskał prawdziwego czarnego konia. Dlaczego? Bowiem Vine pokierował na Twittera jeszcze większy ruch, co spowodowało wzrost zaangażowania nawet ośmiokrotnie. Vine rośnie z dnia na dzień, staje się coraz popularniejszy, coraz więcej jest na nim osób, a wśród nich prawdziwe perełki, jak na przykład Brittany Furlan – jedna z najważniejszych osobowości internetowych, którą magazyn TIME umieścił w gronie „The most influential people on Internet”. Trudno więc się dziwić, że ten ogromny potencjał zauważyli marketingowcy z wielu firm i Vine stał się platformą nie tylko z zabawnymi filmikami „o wszystkim i o niczym”, ale i z interesującym i wartościowym digital contentem. Materiały, umieszczane tutaj, stały się stałymi elementami kampanii reklamowych, które mają bardzo dobre efekty. Pytanie brzmi: w jaki sposób używać tego serwisu, by dobrze promować swoją markę i produkty?
Zacznijmy od faktów: Vine to świetne pole do popisu. Jest popularny, modny i ma ogromną bazę użytkowników, którzy nie tylko „obserwują” materiały umieszczane na nim, ale i sami je tworzą. Vine świetnie współgra z innymi mediami społecznościowymi, szczególnie z Twitterem, który dzięki niemu mocno umocnił się wśród najważniejszych i najpopularniejszych społecznościówek. Vine wygląda dobrze i łatwo się z niego korzysta w wersji mobilnej, na smartfonach i tabletach, co również jest istotnym elementem, jeśli ktoś chce robić „zamieszanie” w Internecie w tych czasach. I co ważne – jego prostota oraz czas trwania filmików idealnie nadają się do wielu elementów, składających się na kampanie reklamowe. Należy jednak pamiętać o tym, że jeśli już chcemy wejść do tego serwisu by promować markę, to trzeba podejść do tematu profesjonalnie i robić to po prostu dobrze jakościowo. Wtedy jest szansa na popularność oraz na to, że dany „wajn” rozejdzie się po sieci wirusowo.
Do czego możesz używać Vine?
Przede wszystkim do promocji. Zapowiedzi, nowy asortyment lub usługi – to wszystko czeka na dobry filmik, który zachęci do zapoznania się z tematem. Tak postąpił np. Orange, wprowadzając nowości. Vine to również świetna platforma do informowania o promocjach i tu warto podpatrzeć jak robią to najpopularniejsze i największe marki, np. Urban Outfiters. Jeśli chcesz zanimizować swoich widzów i zachęcić ich do „współpromocji” – rozdaj sekretne kody rabatowe, tylko dla użytkowników Vine, którzy mają odpowiedzieć na Twój materiał, tworząc własny, z podobnym „rdzeniem” tematycznym. Gazeta Rhein Zeitung przy pomocy Vine pokazała jak pracują, jak wygląda proces składania kolejnego numeru. A Honda, bazując na tym serwisie i real-time marketingu, stworzyła wyjątkową, viralową kampanię, ukrytą pod tagiem #wantnewcar. Vine świetnie sprawdzi się również podczas pokazywania danych produktów lub usług w codziennym użyciu. Zaczynając od unboxingu (jak w ASOS), przez klasyczną demonstrację i how to, po inne zastosowanie danych rzeczy. W tym wypadku warto posłużyć się marką Oreo, która swoimi „hackami” (#snackhack) wyzwala kreatywność w widzach i klientach. Bo przecież zmielone ciasteczko oreo może być świetną posypką na lody czy kawę.
Vine to bardzo dobra platforma do storytellingu. Możesz opowiedzieć o swojej marce i wierz mi, zmieścisz się w 6 sekundach. Po prostu wyciągniesz z treści te, które są najważniejsze. FAQ w postaci filmików? Czemu nie! Przedstaw się. Zaproś swoich widzów za kulisy, pokaż im jak działa Twoja firma, przedstaw pracowników. Zdradź im sekrety, daj takie informacje, które będą dla nich wartościowe, np. co chcesz wprowadzić, kiedy pojawią się promocje, wyjątkowe oferty, wyprzedaże. Jednak przekazuj nie tylko „towar”, ale i wartości, pozytywne emocje.
Gdzie sprawdzi się Vine?
6 sekundowe filmiki świetnie sprawdzą się w wielu branżach. Moda: obrania i dodatki, ale też wszystkie imprezy towarzyszące ten branży. Jedzenie i sposoby przyrządzania, przepisy, ale także miejsca – bary, puby, restauracje. Wyjątkową popularnością cieszą się też zapowiedzi filmowe i muzyczne (np. serialu „Breaking Bad”). Dział home&decor może za pomocą Vine stać się miejscem z inspiracjami, które zachęcają do działania. Nawet blogi o dowolnej tematyce powinny wspierać się digital contentem, by budować zainteresowanie. Pewna amerykańska siłownia, promując siebie i jednocześnie zdrowy styl życia, wrzuca „wajny” z ćwiczeniami. Czyż to nie jest genialny pomysł?
Bo tak naprawdę to pomysły, często szalenie innowacyjne, są kwintesencją współczesnego e-marketingu. Jeśli są one dobre i dobrze zaprezentowane, to można osiągnąć niemały sukces. Czy warto wprowadzić Vine jako dodatkowy kanał promocji? Moim zdaniem tak, szczególnie, że polski rynek ciągle „raczkuje” na tej płaszczyźnie.