Tydzień temu wystartowała polska wersja serwisu DaWanda.com, który jest platformą handlową dla unikalnych, ręcznie robionych rzeczy. Za działalność witryny w Polsce odpowiada Marcin Szałek, którego sporo osób może kojarzyć z kierowania polskim Grouponem (pracę skończył tam w styczniu br). Z okazji premiery DaWanda.com w naszym kraju poprosiłem Marcina o krótką rozmowę na ten temat. Zapraszam do przeczytania wywiadu.
Krzysztof Bartnik (eKomercyjnie.pl): Kto wpadł na pomysł stworzenia polskiej wersji DaWanda.com?
Marcin Szałek (Country Manager DaWanda.com w Polsce): Przede wszystkim założyciele DaWandy: Claudia Helming i Michael Puetz, a także inwestorzy serwisu. Polska jest największym rynkiem Europy Środkowo-Wschodniej i jak podkreślali twórcy DaWandy – Polacy potrafią szybko budować społeczność online i są niezwykle przedsiębiorczy.
DaWanda to społeczność ludzi zafascynowanych unikalnymi produktami, ale i projektanci budujący własne marki biznesowe. Dlatego zarówno potencjał w internecie, jak i przedsiębiorczość była istotnym elementem, który w dużym stopniu zadecydował o wyborze Polski.
Ile trwały przygotowania do uruchomienia serwisu?
Przygotowywaliśmy się przez około dwa miesiace. Najpierw szukaliśmy doświadczonego zespołu, później wdrożyliśmy dobry system CRM (pracujemy na systemie SalesForce), następnie tłumaczyliśmy i lokalizowaliśmy portal na język polski. Ważnym punktem było wdrożenie możliwości rozliczania w polskiej walucie, ponieważ platforma działała wcześniej tylko w euro. Ostatnim etapem była zamknięta faza beta, którą wykorzystaliśmy do zbudowania bazy danych projektantów w Polsce i zaproszenia ich na DaWandę. Otworzyliśmy platformę trzeciego września.
Ile osób jest obecnie zaangażowanych w projekt?
Oczywiście cały polski zespół, czyli dziewięć osób w Polsce i dwie w Niemczech. Przy starcie w Polsce częściowo współpracuje z nami cały zespół developerski w Berlinie. Zespół w Polsce zajmuje się business development i marketingiem.
Ile ofert macie w serwisie?
Po trwającej miesiąc fazie beta jest już ponad 9 tysięcy ofert, wystawionych przez niemal 800 projektantów. To przekroczyło nasze oczekiwania.
Jak chcecie konkurować z polskimi odpowiednikami DaWandy, np. Pakamera.pl?
Poza innymi plusami DaWanda ma dwa najważniejsze: niespotykanie niska prowizja (5% versus 20-30%) oraz szerokie możliwości ekspansji za granicą. Tak niska prowizja umożliwia projektantom myślenie o projektowaniu jak o biznesie i utrzymywaniu się z ich pasji, a osobom, które dopiero myślą o rozpoczęciu przygody z projektowaniem – pozwala na start praktycznie bez kosztów inwestycji w sklep internetowy i marketing. Marki, które już odniosły sukces mają możliwość rozwoju na rynkach zagranicznych, często bardziej świadomych produktów handmade i design niż Polska.
Podczas rozmów z polskimi projektantami słyszymy, że ich obrót sięga kilku, kilkunastu tysięcy miesięcznie. Sprzedawcy na DaWandzie, dzięki dostępowi do innych rynków, mają obrót nawet do 100 tysięcy złotych miesięcznie. To niska prowizja i międzynarodowość portalu, a także szeroka promocja projektantów w Polsce i za granicą to te elementy, którymi chcemy przekonać do siebie projektantów.
Jak chcecie promować serwis, do jakiego użytkownika docierać?
W najbliższych miesiącach koncentrujemy się na budowaniu rynku. Naszą ambicją jest wyprowadzenie przedmiotów handmade i design z niszy i przekonanie klientów, że te produkty mogą być alternatywą dla sieciówek. Dlatego DaWanda będzie widoczna na reklamach w internecie, ale i intensywnie będziemy wykorzystywać narzędzia Public Relations.
—
Dajcie znać w komentarzach, co sądzicie o DaWanda.com w polskiej wersji. Czekamy na Wasze opinie!