Ponad 25 tys. opinii dodawanych miesięcznie – taki wynik notuje aktualnie serwis Opineo.pl, który zbiera od klientów recenzje sklepów internetowych. To świetny rezultat i jestem pełen podziwu dla twórców tego projektu. Niestety, ich ostatnia inicjatywa, polegająca na przygotowaniu niezależnego rankingu e-sklepów, zdecydowanie nie wygląda tak, jak powinna.
Początkowo wolałem sprawę przemilczeć, jednak gdy w moje ręce wpadł wczorajszy numer Rzeczpospolitej to już niestety nie mogłem się powstrzymać. Zamiast ciekawego materiału do analizy dla sklepów internetowych i ich klientów, otrzymaliśmy słabo wykonaną ulotkę promocyjną serwisu Opineo.
Prawda jest taka, że wcale nie trzeba rankingu Opineo ściągać i czytać w PDF-ie – wystarczy wejść na ich stronę i otrzymamy dokładnie te same (a nawet aktualniejsze!) informacje. Nic ponad wymienienie kategorii i wypisanie liczby opinii z wyciągnięciem średniej ocen w raporcie nie znajdziemy (są za to kołowe wykresy).
Skoro internauci nie mają tutaj czego szukać, to pomyślałem, że może chodzi bardziej o przekonanie czytelników Rzeczpospolitej do korzystania z konkretnych sklepów czy w ogóle do robienia zakupów sieci. Niestety, tutaj też spotkał mnie zawód. Materiał w gazecie jest wykonany w najgorszy możliwy sposób. Wykresy i tabelki z nazwami sklepów są jakby żywcem przeniesione z pliku PDF, przez co w druku wyszły bardzo nieczytelnie. Większość 4-stronicowego dodatku nie nadaje się do przeglądania, wręcz męczy oczy. Nawet logo Opineo na pierwszej stronie nie prezentuje sensownej jakości. Do czytania nadawał się jedynie wywiad z koordynatorką działu obsługi klienta serwisu, ale nie znalazłem tam niczego ciekawego.
Jako klient sklepów internetowych korzystający z Opineo i jednocześnie osoba czytająca od czasu do czasu Rzeczpospolitą czuję się mocno zawiedziony. Gdyby nie to, że interesuję się tematem e-handlu raczej nie zadałbym sobie trudu przeglądania całego dodatku (o raporcie nie wspominając).
W informacji prasowej o raporcie jest adnotacja, że materiał skierowany jest do:
- Klientów, którzy regularnie dokonują zakupów przez internet
- Klientów, którzy zastanawiają się nad swoim pierwszym e -zakupem
- Właścicieli sklepów internetowych
- Porównywarek cenowych oraz pasaży handlowych
W mojej ocenie każda z tych grup NIE odniesie żadnych korzyści po lekturze. Po co tracić czas na czytanie PDF-a, kiedy wszystkie dane są na stronie Opineo? Po co męczyć się z odczytywaniem kiepsko wykonanych tabelek i wykresów kołowych w gazecie? Nie wiem, na pewno mija się to z celem.
Pośpiech w przygotowywaniu dokumentu mógł zdecydowanie wpłynąć na jego jakość, a ta wydaje się znikoma. Nie wspominając już o tym, że po publikacji raportu niektóre sklepy z czołówki poszczególnych zestawień nagle zaczęły otrzymywać negatywne komentarze od (najprawdopodobniej) „życzliwej” konkurencji…
Oby w kolejnej edycji raportu Opineo pojawiły się jakieś konkrety. W pierwszym rankingu ich niestety zabrakło. Szkoda.