Dzisiaj w USA trwa akcja Free Shipping Day (Dzień Darmowej Dostawy), która dla internetowych sklepów jest świetnym pomysłem na zdobycie dodatkowych zamówień w okresie przedświątecznym (tzw. ostatni rzut na taśmę), a dla klientów wręcz wymarzoną okazją na zakupy (nie trzeba płacić za dostarczenie zamówienia, niezależnie od jego wartości). Przy okazji czytania informacji o tej inicjatywie zacząłem zastanawiać się, dlaczego nie organizujemy takiego Dnia Darmowej Dostawy w Polsce?
Na czym polega Free Shipping Day w Stanach Zjednoczonych? Otóż każdego roku wspólnie z e-sprzedawcami wyznaczany jest ostatni dzień, w którym deklarują możliwość bezpłatnego dostarczenia produktów do swoich klientów (gwarantując jednocześnie pewność otrzymania przesyłki).
Tym razem padło na 17 grudnia, a swój udział w opisywanej akcji potwierdziło 725 firm handlowych (ich liczba ciągle rośnie). Oprócz mniej znanych marek czy sklepów internetowych, we Free Shipping Day uczestniczą także duże korporacje w stylu Apple, Borders, Nike czy ToysRUs.
Taki pomysł (oferowanie darmowej dostawy) plus duża liczba uczestniczących sprzedawców sprawiły, że Dzień Darmowej Dostawy stał się wydarzeniem medialnym (dziennikarze w Stanach raczej nie omijają tego tematu). To zaś najpewniej przekłada się na dużą oglądalność witryny opisywanej inicjatywy i mobilizuje klientów do zrobienia zamówień last-minute. Dzięki temu z Free Shipping Day będą zadowoleni zarówno właściciele sklepów internetowych (dodatkowa sprzedaż), jak i klienci (okazja do zaoszczędzenia pieniędzy).
Niemal od razu pomyślałem sobie „wow, trzeba spróbować przenieść ten pomysł na polski rynek!”, jednak chwilę później uświadomiłem sobie, że nie będzie to takie proste. Oto dwa główne powody, dla których Dzień Darmowej Dostawy mógłby nie wypalić w naszym kraju:
1. Niskie marże
Duża konkurencja wśród sklepów internetowych oznacza, że w wielu branżach ciągle trwa wojna cenowa. Sprzedawcy często decydują się na minimalne marże – gdyby dodatkowo zaproponowali klientom darmową dostawę, to musieliby dopłacać do każdego zamówienia (lub wychodzić na zero). To raczej wyklucza uczestnictwo w akcji.
2. Niechęć do współpracy
W tym roku minimum kilkanaście razy przekonałem się, że polskie sklepy internetowe nie lubią i nie chcą ze sobą współpracować. Nawet jeżeli dwóch sprzedawców działa w innych branżach to mimo wszystko patrzą na siebie jak na bezpośrednią konkurencję (w pewnym stopniu jest to oczywiście zrozumiałe). Kiedy już jakimś cudem sprzedający zdecydują się na współpracę, to doprowadzenie do jej realizacji jest bardzo trudne (brak zasobów, możliwości technicznych, etc.).
Oczywiście powyższe problemy nie odnoszą się do wszystkich rodzimych sklepów. Myślę, że sporo firm byłoby w stanie poradzić sobie i z darmową przesyłką i ze wspólnymi działaniami z innymi podmiotami. Pytanie brzmi: czy udałoby się zachęcić przynajmniej sto sklepów, które faktycznie zrealizowałyby ten pomysł? W mojej ocenie dopiero wtedy inicjatywa Dnia Darmowej Dostawy mogłaby liczyć na większy rozgłos w mediach.
Co sądzicie o Free Shipping Day w Polsce? Jako kupujący byłbym z tej akcji zachwycony. Czy (jako sklepy) dołączylibyście do pomysłu, gdyby ktoś podjął się jego realizacji? Mój sklep można policzyć za numer 1, potrzebujemy jeszcze znaleźć minimum 99 chętnych :-)