Wygląda na to, że twórcy rodzimych platform sklepowych będą musieli szybko załatać lukę w ich oprogramowaniu, o której pisałem pod koniec czerwca. Już teraz na Zachodzie coraz częściej słychać głosy o tym, że handel plikami (ebooki, audiobooki, gry) dogania, a nawet zaczyna wyprzedzać handel tradycyjnymi towarami (w kategorii Książki i Multimedia).
Oto kilka informacji, które w pełni potwierdzają powyższą obserwację:
- W ciągu 12 miesięcy od uruchomienia, sklep z e-książkami Barnes & Noble posiada większy udział w rynku elektronicznej sprzedaży, niż tradycyjna sieć księgarni tej samej firmy w Stanach Zjednoczonych. (źródło)
- Amazon.com poinformował, że e-książki dedykowane czytnikowi Kindle sprzedają się lepiej niż tradycyjne publikacje w twardej oprawie. W ciągu ostatnich trzech miesięcy na 100 normalnych książek Amazon sprzedawał 143 e-książki na Kindle (w ciągu ostatniego miesiąca proporcje zwiększyły się do 100/180 na korzyść Kindle). (źródło)
- Gry dedykowane komputerom PC, które można pobrać z sieci, zbliżają się do wyników sprzedaży gier oferowanych w tradycyjnych sklepach. W 2009 roku, w Stanach Zjednoczonych pobrano 21,3 mln gier z sieci, a w sklepach kupiono ich 23,5 mln. (źródło)
Jakby tego było mało, Amazon opublikował dzisiaj kolejną wiadomość z cyferkami w roli głównej. Tym razem okazało się, że klienci tego sklepu internetowego zamawiają rocznie produkty za ponad 1 miliard dolarów, korzystając z urządzeń mobilnych (link).
Oczywiście te doniesienia wcale nie oznaczają końca sprzedaży tradycyjnych książek czy zmiany sposobu nabywania przedmiotów w internecie (a zwłaszcza w naszym kraju). Warto jednak uważnie obserwować rynek i patrzeć, w jakim kierunku się rozwija, a w międzyczasie dostosowywać swoją ofertę i kanały dotarcia do klienta. To tylko kwestia czasu, aby wydarzenia z Zachodu dotarły do Polski. Przetrwają firmy najlepiej przygotowane do zmian.