O konkursie Bezpieczny eSklep było już kilka tekstów na eKomercyjnie.pl, w tym gorąca dyskusja tuż po ogłoszeniu wyników (czytaj tutaj). O ile nikt nie kwestionuje pomysłu na tę akcję, tak jej wykonanie woła o pomstę do nieba. Jako jeden z uczestników otrzymałem właśnie podsumowanie z listą błędów, które stwierdzono w moim sklepie. Niestety, topodsumowanie uważam za niezamawianą informację handlową (w skrócie spam), a nie jakąkolwiek pomoc.
Żeby było jasne, mój sklep (Tuszmarkt.pl) odpadł za: „Sprawdzając Państwa sklep internetowy stwierdziliśmy brak zabezpieczeń podczas pobierania i zapisywania danych osobowych. Na stronach Państwa sklepu, w momencie podawania danych osobowych, stwierdziliśmy brak ochrony przed zagrożeniami pochodzącymi z sieci publicznej (brak certyfikatu SSL).”
Żeby się tego dowiedzieć musiałem przebrnąć przez trzystronicowy dokument, gdzie na początku pojawia się opis organizatora, a na końcu dostaję… oferty firm, które współpracowały przy tej imprezie (w tym m.in. dostawca SSL oraz audytu i certyfikacja mojego sklepu przez Instytut Logistyki i Magazynowania). Oczywiście oferty są szumnie nazwane „nagrodami za udział” i jak skorzystam to mogę liczyć na rabaty. Dla mnie to spam.
Wklejam cały materiał, żeby każdy mógł wyrobić sobie własne zdanie:
Dla mnie sytuacja jest prosta: konkurs zorganizowano po to, żeby sprzedawać produkty i usługi określonych firm, a nie żeby faktycznie wybrać najlepsze (bezpieczne) sklepy internetowe w Polsce. Myślałem, że podsumowanie będzie merytoryczne i pozwoli na spojrzenie na organizatorów bardziej przychylnym okiem niż tuż po ogłoszeniu wyników. Po raz kolejny zawiodłem się i zdecydowanie będę omijał szerokim łukiem kolejne imprezy z tego cyklu.