Raz na jakiś czas każdy, niezależnie od tego czym się zajmuje, potrzebuje odpoczynku i szansy na podładowanie swojego wewnętrznego akumulatora. W przypadku prowadzenia sklepu internetowego przerwa w pracy jest prosta do zrealizowania pod warunkiem, że mamy kogoś, kto może nas skutecznie zastąpić. Bardzo duża liczba e-sklepów to jednak działalności prowadzone tylko przez jedną osobę (właściciel jest jedynym pracownikiem). Jak sobie poradzić z urlopem w tej sytuacji? Oto cztery praktyczne propozycje.
1. NIE idź na urlop
Rozwiązanie radykalne, jednak możliwe do zrealizowania. Zamiast odwyku od komputera i wyłączania telefonu proponuję ograniczyć czas spędzany na pracy przy sklepie internetowym. Wakacje są dość „wolnym” okresem jeżeli chodzi o sprzedaż w sieci (spadek średniej liczby zamówień) i nie ma się co temu dziwić (w upały przyjemniej spędza się czas nad morzem niż przy komputerze). To wszystko oznacza, że mamy mniej klientów i poświęcamy im mniej czasu niż w innej części roku. Zaoszczędzone godziny wykorzystajmy na relaks i krótkie wyjazdy, bez myślenia o tym, „czy akurat wpadło nowe zamówienie i że koniecznie trzeba coś z nim zrobić”.
2. Idź na urlop weekendowy (nawet kilka razy)
W weekendy większość sklepów nie realizuje wysyłek. Z tego powodu można ograniczyć swoją sklepową aktywność wyłącznie do przyjmowania zamówień do realizacji, a dwa (w porywach trzy) dni z końcówki tygodnia przeznaczyć na wypoczynek. Lepiej krótko, ale treściwie podładować swoje baterie niż nie wiedzieć, co zrobić z czasem wolnym. Klienci nawet nie zauważą, że nas nie było (sprawdzone w boju). Warto pamiętać o tym, by urlopowy weekend był weekendem innym niż dotychczasowe, bo nie zauważymy różnicy:)
3. Idź na urlop i poinformuj o tym klientów
Jeżeli nie mamy innego wyjścia i osób, które przy prowadzeniu sklepu internetowego mogą nas skutecznie zastąpić, to po wybraniu terminu urlopu musimy o nim poinformować wszystkich potencjalnych kupujących. Najlepiej opublikować informacje na stronie głównej sklepu, później wysłać newsletter i zamieścić krótkie wpisy na łamach profilów w serwisach społecznościowych. Umieszczanie tej informacji przy przycisku „Do koszyka” może znacznie obniżyć konwersję (nie polecam) – lepiej po prostu ustawić późniejszą datę wysyłki (czyt. datę naszego powrotu z urlopu).
4. Idź na urlop i daj klientom RABAT
Metoda o wiele ciekawsza niż w pkt. 3, gdyż powinna pozwolić na utrzymanie sprzedaży w sklepie internetowym na zadowalającym poziomie. Na czym to polega? Otóż informujemy wszystkich klientów o urlopie, jednak od razu zaznaczamy, że w zamian za ich cierpliwość i akceptację późniejszego terminu realizacji zamówienia otrzymują rabat „x %” (najlepiej zacząć od pięciu:)). Jeżeli kupujący zgodzi się na te warunki, to będzie mógł kupić taniej, ale otrzyma produkty później. Moim zdaniem to bardzo sprawiedliwa propozycja i powinna spotkać się z dobrym przyjęciem.
Który z tych sposobów podoba Wam się najbardziej (osobiście rekomenduję „czwórkę”)?
Jak realizowaliście urlopy w swoich, jednoosobowych sklepach internetowych?