Rok 2012 nie jest rokiem najszczęśliwszym dla porównywarek cen. Wszystko to za sprawą Google, które na przestrzeni ostatnich sześciu miesięcy karało je nakładaniem filtra w organicznych wynikach swojej wyszukiwarki. Pisałem o tym w „Google = Internet?” (eKomercyjnie.pl nr 6) i zastanawiałem się wtedy, jakie (oprócz spadku liczby przejść) mogą być tego efekty.
Z moich obserwacji, opartych (zaznaczam uczciwie) wyłącznie na naszych sklepach wynika, że w niektórych porównywarkach pojawił się znaczący wzrost „spamklików”. Co to jest „spamklik”? Tak określam przejścia z porównywarek, które wykonywała osoba absolutnie nie zainteresowana zakupem. W Google Analytics najczęściej widać to w parametrach długość wizyty i odrzucenia. Niezależnie od motywacji klikającego (bot, konkurencja, uczestnik programu partnerskiego), wszystkie porównywarki zapewniają nas, że posiadają skuteczne mechanizmy wychwytywania tego typu ruchu i nie będziemy za niego obciążani.
Niestety, nie jest to do końca prawda. W dwóch porównywarkach (Okazje.info i Nokaut) w maju nastąpił znaczny wzrost „spamklików” przy jednoczesnym naliczaniu za nie opłat, co zmusiło nas do reakcji.
W przypadku Nokaut funkcjonuje model prepaid. Ma to swoje zalety i wady. Z jednej strony, nie możemy być obciążeni na większą kwotę niż wpłacimy. Z drugiej strony, „wyklikanie” całego naszego budżetu skutkuje brakiem obecności do momentu dokonania kolejnej wpłaty, która również może być „wyklikana” szybko. Nokaut na naszą reklamację odpowiedział natychmiast. Odrzucił sugestię, że zwiększoną liczbę „spamklików” generuje ich program partnerski, którego członkowie po nałożeniu filtra przez Google otrzymali atrakcyjniejsze warunki. „Winą” obarczył intensywną kampanię reklamową prowadzoną przed Dniem Dziecka. W odpowiedzi przesłaliśmy zestawienie produktów, które były „przeklikiwane”. Nie były w żaden sposób powiązane z Dniem Dziecka i kampanią reklamową. Istniała ponadto pewna prawidłowość, tzn. każdego dnia „przeklikiwany” był jeden produkt i jego popularność tego dnia się kończyła.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Nokaut uznał naszą reklamację. Nasze konto zostało zasilone o „wyklikane” środki. Zapewniono nas, że wdrożono poprawkę w mechanizmie zabezpieczeń, która nie pozwoli na pojawienie się problemu w przyszłości. Faktycznie, w czerwcu i lipcu nie zauważyłem najmniejszych nieprawidłowości. Nokaut okazał się uczciwym partnerem i zdecydowanie należy docenić szybkość rozpatrzenia reklamacji i jakość komunikacji.
W przypadku Okazje.info wystawiana jest faktura na koniec miesiąca. Istnieje więc realne ryzyko, że zobaczymy tam kwotę znacznie wyższą od spodziewanej. W naszym wypadku tak właśnie było. „Spamkliki” generował jeden z serwisów partnerskich Okazje.info. Kwota nie była być może znaczna, ale podejrzane
wydało się nam nagłe ożywienie tego serwisu. Z kilku przejść dziennie, nagle skoczyło do grubo ponad stu. Zwłaszcza, że miało to miejsce dokładnie w chwili nałożenia filtru przez Google na Okazje.info, z których ruch spadł wówczas prawie do zera.
Złożyliśmy reklamację, pytając jednocześnie, czy aby nie mamy tu do czynienia z jakimś sprytnym ominięciem filtra Google i przekierowaniem ruchu do nas za pośrednictwem Youshop. Okazje odpowiedziały równie szybko jak Nokaut. Nie, nie mamy do czynienia z przekierowaniem Okazje.info → Youshop → Madbooks. Ruch jest „zdrowy”, po prostu serwis partnerski złapał wiatr w żagle, ze względu na fakt blokowania konkurencji przez Google. Tak samo jak w przypadku Nokaut, odpowiedzieliśmy zestawieniem przejść, ich charakterystyką i wykazaliśmy pewne powtarzające się wzorce. Odpowiedź otrzymaliśmy jeszcze tego samego dnia, wraz z korektą wystawionej faktury. Anulowano opłatę za wszystkie przejścia z tego serwisu, kolejny miesiąc otrzymaliśmy gratis. Okazje.info stanęły na wysokości zadania. Proces reklamacji był szybki i merytoryczny.
W funkcjonowaniu pozostałych porównywarek nie zauważyłem nasilenia zjawiska „spamklików”. Chciałbym jednak zachęcić Was do analizy danych z GA pod tym kątem. Zjawisko to jest szkodliwe dla Waszego biznesu i szkodliwe dla całego e-commerce. Dlatego warto z nim walczyć. Zdziwicie się, że w walce tej porównywarki będą Waszymi sojusznikami.
—
Powyższy artykuł pochodzi z Magazynu eKomercyjnie #11. Zapraszamy do przeczytania całego numeru!