Poprosiłam Darię Prochenkę, współtwórczynię ekologicznej marki Clochee, o pokazanie swojej firmy za pomocą liczb:
„2 osoby w zespole na start
2 lata przygotowań
3 kroki podczas procesu zakupów online
6 pierwszych produktów
7 produktów w przygotowaniu na wiosnę
20 produktów w sprzedaży do końca 2014 r.
100 procent naturalnych surowców
2013 – rok debiutu”
Dziś w wywiadzie dla eKomercyjnie o dwóch takich, które szturmem weszły na polski rynek kosmetyczny.
Paulina Wawrzyczek (eKomercyjnie.pl): Jak narodziła się marka Clochee?
Daria Prochenka (clochee.com): Przełomem było przyjacielskie spotkanie przy kawie dwa lata temu. Spotkałyśmy się z moją wspólniczką Justyną Szuszkiewicz, a temat rozmowy naturalnie potoczył się w kierunku zdrowia, filozofii slowfood, aż do problemów z cerą… Gdy dowiedziałam się, że Justyna umie robić kosmetyki, byłam ogromnie zdziwiona. Obiecała, że zrobi mi olejek do mycia twarzy i demakijażu. Moim zdaniem był absolutnie genialny, dlatego stwierdziłyśmy, że tak świetny produkt nie powinien pozostać nieznany. Zaproponowałam Justynie, żebyśmy stworzyły firmę. Znalazłyśmy pomoc finansową w postaci programu Pomeranus Seed w Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości. Musiałyśmy profesjonalnie się przygotować, aby członkowie komisji uwierzyli w nas i w nasze produkty. Przygotowania do debiutu trwały prawie dwa lata.
Od jak dawna funkcjonujecie na polskim rynku i jak się na nim odnajdujecie?
Jesteśmy nową firmą, która zadebiutowała na polskim rynku w grudniu 2013 roku. Ponieważ grudzień to specyficzny momenty podczas, którego wszyscy robią intensywne zakupy, zostałyśmy rzucone od razu na głęboką wodę. Nie było czasu na żadne pomyłki, na spokojne wejście na rynek. Wszystko od samego początku musiało być „dopięte na ostatni guzik”.
Skąd pomysł na tego typu asortyment?
Justyna od wielu lat robiła kosmetyki dla siebie i przyjaciół. W wolnych chwilach czyta o dobroczynnym działaniu poszczególnych składników, proporcjach, sposobach ich łączenia. Od zawsze interesowała się też trendami w kosmetyce i pielęgnacji. Ponieważ ukończyła studia o kierunku Architektura zieleni zna się znakomicie na właściwościach wszystkich roślin, a nasze kosmetyki opierają się właśnie o surowce pochodzenia roślinnego. Ja natomiast od wielu lat stosuję kosmetyki naturalne. Zaczęłam po nie sięgać gdy uświadomiłam sobie co znajduje się w składzie popularnych, masowych kosmetyków. W tym samym czasie moja babcia zachorowała na nowotwór piersi, wizyta na onkologii uświadomiła mi jak łatwo i często wprowadzamy w węzły chłonne trujące substancje. Zdałam sobie sprawę, że przez 30 lat regularnie fundowałam swojej skórze dużo chemii.
Dlaczego sprzedaż w Internecie, a nie stacjonarnie?
Nasza działalność nastawia się przede wszystkim na sprzedaż internetową, ponieważ dzięki niej łatwiej dotrzeć do świadomych klientów. Osoby w Polsce, które stosują naturalne kosmetyki, przede wszystkim szukają ich w Internecie. My przez wiele lat robiłyśmy tak samo. Szukałyśmy kosmetyków w Sieci, szczególnie skupiając się na zagranicznych stronach. Teraz chcemy Polkom dać możliwość kupienia dobrych, zdrowych, przyjemnych dla oka i skutecznych naturalnych kosmetyków z rodzimego rynku. Poza tym nie stoi za nami żadna korporacja i nie mamy funduszy na to, aby otwierać eleganckie sklepy w dużych miastach. Dzięki obecności w Sieci możemy łatwiej dotrzeć do odbiorców. Mamy stacjonarny sklep w naszym rodzinnym mieście w Szczecinie, który jest jednocześnie naszym biurem. Otwieranie sklepów w innych miastach wiązałoby się z dodatkowymi kosztami, na które trzeba zarobić. Nie chcemy tego robić, ponieważ nasze kosmetyki mają mieć przystępną cenę.
Eko-świadomość wśród rodaków jest coraz większa. Dlaczego powinni wybrać właśnie Wasze produkty? Co wyróżnia Waszą markę na tle konkurencji?
Wiemy jak ważne dla świadomych ekologicznie odbiorców jest potwierdzenie, że dany produkt jest w pełni naturalny, dlatego wybrałyśmy surowce, które posiadają certyfikat Ecocert i takie, które są aprobowane przez Ecocert.
Pokazujemy także, że naturalny kosmetyk może jednocześnie ładnie pachnieć, elegancko wyglądać, być skuteczny i jednocześnie bardzo wydajny. Wystarczy jego niewielka ilość, a efekt jest i tak świetny.
Dodatkowo wyróżnia nas to, że jesteśmy małą firmą, słuchamy ludzi i ich potrzeb. Ważne jest też to, że najpierw testujemy wszystko na sobie, rodzinie i przyjaciołach. Jeśli coś nam się nie podoba albo mamy jakąkolwiek wątpliwość, na pewno nigdy to nie trafi na półki.
Wyróżniamy się też tym, że ekologiczne są wszystkie komponenty. Nasze kluczowe hasło to „Nie mamy nic do ukrycia”. Surowce to podstawa, muszą być świetne jakościowo, posiadać certyfikaty i pochodzić ze sprawdzonych źródeł. Wszystkie informacje o nich znajdują się na naszej stronie www.clochee.com, w zakładce „Co kryje się w środku?”. Nie mamy tajemnic przed naszymi klientami.
Bardzo ważne są także opakowania, które są po recyklingu, nadają się do recyklingu, a także (w przypadku peelingu) są wykonane przy pomocy d2w, czyli środka który powoduje szybszą degradację słoika pod wpływem tlenu. Wyrzucony do śmieci nie będzie rozkładał się setki lat, tylko zacznie znikać po kilkunastu. Aby być w 100% ekologiczne, wykluczyłyśmy podwójne pakowanie kosmetyków. Nie wkładamy ich w papierowe, ofoliowane kartoniki. Nie drukujemy katalogów, ani zbędnych ulotek reklamowych. Nawet wypełniacze do kartonów, w które pakujemy kosmetyki, wysyłane do klientów są ekologiczne, stworzone ze skrobi kukurydzianej. Producent zagwarantował nam, że są tak naturalne, że można je zjeść. Oczywiście spróbowałyśmy ich, żeby mieć pewność. Faktycznie, są naturalne, nic nam się nie stało, ale nie polecam ich, bo są nieprzyjemne w smaku.
Co Wasz klient znajdzie i nie znajdzie w kosmetykach Clochee?
Clochee to 100% naturalnych składników pochodzenia roślinnego. Wybieramy surowce posiadające certyfikaty Ecocert lub takie, które posiadające gwarancje upraw ekologicznych. Stosujemy masła roślinne, bogate i wartościowe oleje tłoczone na zimno, ekstrakty z roślin, certyfikowane substancje aktywne, naturalne olejki eteryczne i naturalne konserwanty. Nie stosujemy silikonów, olejów mineralnych, parafiny, parabenów, barwników i aromatów syntetycznych, substancji etoksylowanych, karbomerów, czy glikolu propylenowego.
Jakie działania reklamowe i marketingowe są w Waszym przypadku najlepsze i najskuteczniejsze, a które nie? Co Was zaskoczyło podczas promocji swojej marki w e-handlu?
Największą siłę ma marketing szeptany i siła rekomendacji. Dość duży oddźwięk miałyśmy z prasy, zarówno gospodarczej, jak i gazet codziennych. Zainteresowało się także nami radio, a także blogerki specjalizujące się w tematyce urodowej. To bardzo cieszy. Niestety, w naszym przypadku nie sprawdził się mailing wysyłany do użytkowniczek portali kobiecych. Prawdopodobnie zbyt duże nasycenie w grudniu kampaniami reklamowymi sprawił, że użytkownicy Sieci mieli przed Świętami za dużo informacji na swoich skrzynkach mailowych. To był zły czas na tego rodzaju komunikaty.
Od lewej: Justyna Szuszkiewicz i Daria Prochenka, twórczynie Clochee – simply organic (foto: Jarosław Gaszyński /fotojaga.info)
Jak ważna jest promocja w social mediach?
Social media są niezwykle ważne. Nie sprzedają fizycznie produktów, ale budują wizerunek. To także świetny kanał komunikacji z klientami. Kilka z naszych pierwszych klientek odnalazło nas na Facebooku i podzieliło się opiniami na temat naszych kosmetyków. Dzięki social media możemy również pokazać kulisy naszego biznesu, dzięki temu jesteśmy bliżej ludzi, a na tym nam bardzo zależy. Chcemy pokazać, że produkty które robimy powstały z naszych osobistych potrzeb – są dobre dla nas i dla wszystkich innych osób. Zapraszamy do poznania nas poprzez: facebook.com/clochee.simplyorganic
Stawiacie nie tylko na sprzedaż, ale również na wariant edukacyjny… W jakich kwestiach i w jaki sposób edukujecie ludzi jeśli chodzi o ekologiczną kosmetologię?
We wcześniejszym pytaniu mówiliśmy o tym, że coraz więcej ludzi w Polsce świadomie wybiera naturalne kosmetyki, organiczną żywność i zwraca uwagę na proekologiczne zachowania. Niestety, to jeszcze mały procent Polaków. W Polsce wciąż słychać głosy, że nastała moda na ekologię. Na zachodzie Europy naturalność jest czymś oczywistym – to nie moda, która ma to do siebie, że przemija. Dlatego staramy się edukować naszych klientów poprzez artykuły w mediach. Nawiązałyśmy współpracę z miesięcznikiem Prestiż oraz z portalem theMag.pl, które publikują treści ekologiczne. Umieszczamy również edukacyjne artykuły w naszym sklepie internetowym w zakładce „Akademia Clochee”. Jesteśmy również w trakcie rozmów z organizatorami imprez dla kobiet i będziemy prowadziły przy okazji takich spotkań warsztaty o ekologii oraz o tym jak czytać etykiety.
Od lewej: Daria Prochenka i Justyna Szuszkiewicz, twórczynie Clochee – simply organic (foto: Jarosław Gaszyński /fotojaga.info)
Czy producent eko kosmetyków jest w stanie podjąć walkę z chemicznymi, ale popularnymi produktami?
Ta walka już trwa na całym świecie, ale na pewno w Polsce szybko nie dojdzie do zwycięstwa. Dlatego, że naturalne kosmetyki są nieco droższe, a zarobki Polaków nie dorównują zachodnim pensjom. Producenci starają się udowodnić swoją naturalność poprzez kupowanie certyfikowanych surowców oraz dbaniem o dobre jakościowo opakowania. To wszystko kosztuje. Nie zaopatrujemy się w Chinach, tylko sprowadzamy z Wielkiej Brytanii butelki po recyklingu. Świadomie dbamy o jak najlepsze produkty, które trafią na półki naszych klientów. Nie idziemy na skróty, przez co nasze produkty nie kosztują kilka złotych, ale kilkadziesiąt. Dla wielu osób jest to znacząca różnica. Ubolewamy nad tym, ponieważ absolutnie każdy powinien móc zadbać o swoje zdrowie. Wierzymy jednak, że z roku na rok świadomość ekologiczna i zdrowotna będzie wzrastała, a przy okazji my, jako producenci, będziemy mogli zmniejszać koszty, nie tracąc na jakości. Z wynagrodzeniem Polaków walczyć nie możemy, ale możemy krok po kroku zwiększać świadomość ekologiczną. Zachęcamy na przykład do stosowania Zasady małych kroków – co to takiego? Zachęcam do przeczytania informacji na naszej stronie www.clochee.com w zakładce „Bliżej natury”.
Kim jest przeciętny klient Waszego sklepu?
Nie ma przeciętnego klienta. Przychodzą do nas dziewczyny w wieku dwudziestu lat, a także panie po siedemdziesiątce. Mężczyźni kupują u nas prezenty dla swoich kobiet, ale też balsamy, czy peelingi biorą dla siebie. Jedno jest pewne: najczęściej kupują osoby, które świadomie poszukują naturalnych kosmetyków – czyli mają już podstawową wiedzę dlaczego warto zamienić syntetyczne produkty na naturalne.
Z jakimi pytaniami najczęściej przychodzą do Was klienci?
Pytają czy nasze kosmetyki uczulają. Około 80% klientów na początku opowiada swoją historię, że jest uczulonych na wszystko. Alergie to znak naszych czasów. Dlatego serum i tonik Clochee są bezzapachowe. Uświadamiamy też swoich klientów, że nawet naturalne kosmetyki mogą uczulać. Tak jak organizm może nie tolerować w pokarmie orzechów czy miodu, tak samo może nie tolerować ekstraktu z róży. To bardzo indywidualne kwestie. Mówimy o tym wprost i zachęcamy do dokładnego studiowania etykiet. Warto zwracać uwagę na skład kosmetyków które uczulają i z czasem drogą eliminacji można znaleźć winowajcę uczulenia.
Jak budujecie długotrwałe relacje z klientami już pozyskanymi?
Trudno mówić nam jeszcze o długotrwałych relacjach z naszymi klientami, ponieważ to nasze początki. W planach mamy jednak szereg akcji rabatowych i niespodzianki dla osób, które zostały naszymi klientami.
Wiem, że pozyskałyście inwestora. Pochwalcie się jak to się stało, że ktoś Was i zauważył, zaufał i zainwestował środki finansowe.
Nic nie dzieje się samo. Szukałyśmy i znalazłyśmy program Pomeranus Seed Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości, który wspiera start up’y i innowacyjne pomysły. Po wysłaniu zgłoszenia zostałyśmy zaproszone na prezentację, na której ważyły się nasze losy. Kilkunastoosobowa komisja złożona prawie z samych mężczyzn, musiała wydać opinię czy chcą bliżej się przyjrzeć naszemu pomysłowi, czy nie. Musiałyśmy mieć twarde argumenty w postaci analiz i obliczeń, że warto w nas zainwestować. Na poparcie naszych słów Justyna przygotowała kosmetyki dla komisji. Koncepcja spodobała się i w taki oto sposób mogłyśmy zacząć przygotowywać się do kolejnego etapu programu, jakim jest stworzenie profesjonalnego biznesu planu. Przez kolejne miesiące pracowałyśmy ciężko nad kalkulacjami, aby przejść w 100% weryfikację Fundacji. Zanim faktycznie doszło do inwestycji przygotowania trwały prawie 1,5 roku.
Jakie są Wasze plany na przyszłość?
Marzymy o tym aby systematycznie wprowadzać na rynek nowe produkty, tak aby, każdy mógł znaleźć dla siebie coś idealnego i rozwinąć markę na cały świat. Za kilka tygodni udostępnimy angielskojęzyczną wersję sklepu internetowego i rozpoczniemy sprzedaż w Unii Europejskiej. Mam nadzieję, że tuż po tym przyjdzie kolej na cały świat.
Wasza marka w liczbach:
2 osoby w zespole na start
2 lata przygotowań
3 kroki podczas procesu zakupów online
6 pierwszych produktów
7 produktów w przygotowaniu na wiosnę
20 produktów w sprzedaży do końca 2014 r
100 procent naturalnych surowców
2013 rok debiutu
Podsumujmy: Clochee to…
Clochee… to 100% naturalnych składników.
Clochee… stosuje tylko przyjazne i ekologiczne opakowania.
Clochee… nie ma nic do ukrycia.
Clochee… to naturalnie przyjemne i zdrowe kosmetyki.
Clochee… ma receptę na piękno.
Daria Prochenka – Prezes zarządu Clochee sp. z o. o., producent kosmetyków naturalnych i organicznych Clochee – simply organic. Przez wiele lat dyrektor wydawnicza w spółce Fabryka Słowa oraz redaktor naczelna lifestylowych magazynów Prestiż. Dziennikarka prasowa, radiowa i telewizyjna.